Episkopat nie godzi się na "deformy" Barbary Nowackiej, "ministry" edukacji narodowej, co do reorganizacji lekcji religii w szkołach. Prezes TK Julia Przyłębska poinformowała, że "Trybunał przychylił się do wniosku I prezes Sądu Najwyższego i wydał postanowienie zabezpieczające". To rozwścieczyło Nowacką, która na antenie Polsat News zapowiedziała nieuznanie tej decyzji, powołując się na... uchwałę Sejmu. A ta, jak powszechnie wiadomo, nie jest źródłem prawa.
Kilka dni temu I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie konstytucyjności rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach, o czym poinformował zespół prasowy SN. Wystąpieniu do TK towarzyszył wniosek o zawieszenie stosowania zaskarżonych przepisów.
W czwartek prezes TK Julia Przyłębska poinformowała, że "Trybunał przychylił się do wniosku I prezes Sądu Najwyższego i wydał postanowienie zabezpieczające".
"Zabezpieczył, poprzez zawieszenie stosowania tego aktu prawnego, czyli rozporządzenia, do czasu wydania orzeczenia przez TK"
Zapowiedziała również, że w najbliższym czasie TK "wyda orzeczenie" ws. rozporządzenia MEN.
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który udzielił zabezpieczenia dla wniosku dotyczącego zbadania rozporządzenia Minister Edukacji z dn. 26 lipca 2024 r., jest "dobrą decyzją, której oczekiwała strona kościelna" - ocenił rzecznik KEP ks. Gęsiak.
Przypomniał, że prośba o takie zabezpieczenie była zawarta w petycji, którą złożyło Prezydium Konferencji Episkopatu Polski do I Prezes Sądu Najwyższego "ze względu na nieodwracalność szkód, jakie może spowodować wejście w życie kwestionowanego rozporządzenia, a także w związku z wymową argumentów przemawiających za jego wadliwością prawną".
Fakt ten wyraźnie nie spodobał się Barbarze Nowackiej, która pełni w rządzie Tuska funkcję "ministry" edukacji narodowej.
"Przypominam uchwałę Sejmu, która mówi, że stosowanie się do orzeczeń, wyroków, pomysłów trybunału Pani Przyłębskiej może mieć znamiona niedziałania zgodnie z prawem. To jest uchwała Sejmu, my to wyraźnie mówimy"
Na uwagę dziennikarza, że uchwała Sejmu nie powinna być traktowana jako źródło prawa, odparła nerwowo: "Pani Przyłębska nie jest źródłem prawa".
"Jest powołana w sposób wadliwy. Skład każdy powołany przez nią ma również w sobie wadę prawną. Proszę przyjrzeć się czysto politycznie. Episkopat - beneficjent rządów PiS od lat, idzie do Pani Manowskiej, żeby ta poszła do Pani Przyłębskiej. A tam Pani Pawłowicz. No taki skład będzie decydował, jak ma ministerstwo edukacji narodowej układać funkcjonowanie szkoły?"
Zapytana o to, czy koalicja nie uzna wyroku, odpowiedziała: "Episkopat, który chce organizować życie w szkole. To jest kompletne pomieszanie systemów. Nie mieli podstaw do takiego działania. I nie jest to właściwe. Jest wielkie napięcie, ale powiedziałam - eldorado się skończyło".