Politycy opozycji totalnej od rana rozpoczęli jazgot. Znana ze skandalicznych wypowiedzi o Polsce, europosłanka PO Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein, dała przykład czego należy się spodziewać. Po niej i jej partyjnych kolegach.
Senat przyjął bez poprawek nowelę ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która wprowadza m.in. kary za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności za zbrodnie z okresu II wojny światowej.
Zgodnie z nowymi przepisami, przyjętymi w piątek przez Sejm, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
Róża Thun pytana w Radiu Zet o ustawę stwierdziła, że „jednym fatalnym pociągnięciem psujemy sobie relacje ze wszystkimi, powodujemy mnóstwo nieporozumień”.
Prowadzący zapytał co zrobili senatorowie PO. Takiej odpowiedzi zapewne się nie spodziewał.
W Senacie dziś w nocy walczyli jak tygrysy, przedtem tak samo
– wypaliła.
Piasecki: Co zrobiła pani partia, gdy uchwalano ustawę o IPN? Thun: W Senacie dziś w nocy walczyli jak tygrysy, przedtem tak samo @RadioZET_NEWS
— Gość_RadiaZET (@Gosc_RadiaZET) 1 lutego 2018
Do tego przekonywała, że w czasie, kiedy PO była u władzy, to ta sprawa była załatwiania krok po kroku.
Radosław Sikorski ze wszystkimi największymi pismami amerykańskimi doszedł do porozumienia, że się nie pojawiało określenie „polskie obozy śmierci”
– mówiła.