- To, co widzimy dzisiaj, to są najczystszej wody represje polityczne. I to takie, których po 1989 roku nie oglądaliśmy. Teraz ta sytuacja z synem pani Anny... to ogromna tragedia, kompletne bestialstwo - mówił Radosław Fogiel (PiS) komentując szokujące doniesienia o podjętej próbie samobójczej przez 13-latka, syna przetrzymywanej w areszcie Anny W.
W styczniu Anna W., jej mąż oraz Paweł K., właściciel agencji PR zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Niedawno na wolność wyszedł mąż urzędniczki, Marek W. Kobieta pozostaje w areszcie; w czwartek została doprowadzona do prokuratury na przesłuchanie, choć nie zastała tam prokuratora prowadzącego. Na miejsce dotarła ze skutymi w kajdanki rękami i nogami.
W wieczornej rozmowie „W punkt” w Telewizji Republika mec. Krzysztof Wąsowski, obrońca Anny W., przekazał informacje o stanie zdrowia dziecka W., 13-letniego Franciszka, który próbował popełnić samobójstwo.
- Dzisiaj załączyłem trzeci już wniosek o zamianę środka aresztowego, dołączając dwa maile od ojca dziecka. Jeden mail jest z 23 marca, drugi z 26 marca. W jednym z maili czytam, że „stan psychiczny (dziecka) się pogarsza”, że „w zeszły czwartek, podczas wizyty u babci, wpadł w szał. Biegał po mieszkaniu z nożem i krzyczał, że nie chce mu się żyć”. Dopiero interwencja babci zapobiegła tragedii. Tam cała rodzina jest zaangażowana w pilnowanie tego dziecka, by nic sobie nie zrobiło. Dla mnie to szokujące
- mówił.
Te wstrząsające doniesienia skomentował, również na antenie Telewizji Republika, Radosław Fogiel (PiS):
- To, co widzimy dzisiaj, to są najczystszej wody represje polityczne, takie, których po 1989 roku nie oglądaliśmy. To kompletne bestialstwo, jeżeli kobietę się w ten sposób przetrzymuje i przewozi jak najgorszego przestępcę. Teraz ta sytuacja z synem pani Anny... to ogromna tragedia.
Jak dodał: "ja się tylko zastanawiam, jak z tym wszystkim czuje się pan Bodnar - jak on znajomym patrzy w oczy".
- Człowiek ten nie miał problemu, żeby bić na alarm, kiedy morderca młodej dziewczyny był prowadzony w kajdankach zespolonych, to on wtedy twierdził, że to zbyt duże represje. Bodnar teraz firmuje swoją twarzą i swoim nazwiskiem takie działania wobec zwykłych ludzi, którzy nie popełnili morderstwa
- zaznaczył.