Pod koniec dzisiejszego posiedzenia komisji ds. wyborów korespondencyjnych, na której przesłuchiwano Jarosława Kaczyńskiego, poseł Michał Wójcik zaskoczył chyba wszystkich i wyjął megafon. "Pan mi nie dał powiedzieć, to sobie przyniosłem swój sprzęt nagłośnieniowy" - mówił do "guzikowego" Dariusza Jońskiego. Zaproponował też, że udostępni megafon każdemu, kto będzie chciał się wypowiedzieć, "bez żadnego guziczka". Przypomniał o decydującej roli Platformy Obywatelskiej w tym, że wybory nie odbyły się w terminie.
Przyniosłem sobie na komisję śledczą własny sprzęt nagłośnieniowy. Demokracja.✌️ https://t.co/Y61xfIGr3h
— Michał Wójcik🇵🇱 (@mwojcik_) May 24, 2024
Gdy dzisiejsze emocje już opadły zapytaliśmy byłego ministra o dzisiejsze posiedzenie i ogólne wrażenia z prac kończącej swoją "misję" komisji.
Niezalezna.pl: - Ukarali za ten megafon?
Michał Wójcik (PiS) - Spodziewałem się, że tak będzie, ale tam nie da się inaczej rozmawiać niż stosować jakieś chwyty. Na pewno był to pierwszy taki raz w historii polskiego parlamentaryzmu. Ważne, że chwyt wyszedł skutecznie, bo uniemożliwił Dariuszowi Jońskiemu wygłoszenie przygotowanego wcześniej tekstu. Nie mógł mnie wyłączyć guziczkiem i był widocznie zaskoczony.
- Za to kary dla pani poseł Filiks nie ma co się spodziewać?
- Tylko my otrzymujemy kary. Ja w ciągu pracy zostałem kilka razy zostałem wykluczony. Pierwszy raz w 20 sekundzie istnienia tej komisji, a teraz na zakończenie ponownie.
- Czyli wyszła taka klamra spajająca trochę śmieszną komisję.
- Można ją nazwać farsą. Była fatalnie prowadzona, a podatnik za to płaci. Tak naprawdę mogłaby się w ogóle nie odbywać, skoro mieli gotowe wnioski do prokuratury. Wszystko było wiadome od początku.
- Co dalej?
- My będziemy mieli własny raport. Tezy są jasne: wiadomo, że wybory zostały zablokowane przez Platformę Obywatelską. Wiadomo, że chcieli podmienić kandydata, ze względu na fatalne sondaże Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Podmienili kandydata pięć dni po tym, jak miały się odbyć wybory. Cytowałem dziś panią Kidawę-Błońską, jak mówiła, że to ona "wywaliła" te wybory.
Następnie Michał Wójcik wskazał na dwa kluczowe procesy w ramach tego "wywalania" - to po pierwsze obstrukcja w Senacie, a po drugie nieprzekazanie danych przez niektóre samorządy. "Platforma jako formacja polityczna powinna zapłacić te 70 milionów, które zostały wydane" - podkreślił nasz rozmówca.
 
                        
        
        
        
         
            
            
           
            
            
           
                         
                         
                        ![Kosiniak-Kamysz odtrąbił swój wielki "sukces". Otrzymał ripostę od Błaszczaka [ZOBACZ]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/31/n_2200cc10d9139cf7554b76f63b8a0c5a007f833b81b96e42f9a1bd525b10cc89_c.jpg?r=1,1) 
             
            ![Skandal z Jońskim w roli głównej. "Kierujemy zawiadomienie do prokuratury" - zapowiadają politycy PiS [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/31/n_594ab7700fd8ff082cc03e6151460b2002bdbbec62e2283ead2ecff0959725f7_c.jpg?r=1,1) 
             
             
             
             
            