Za publikowanymi w internecie nielegalnymi reklamami politycznymi promującymi kandydata KO Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów - Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena - stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja. Prezesem tej fundacji jest z kolei Jakub Kocjan - człowiek, który jeszcze kilka tygodni temu był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej.
Negatywnym bohaterem całej akcji jest również rządowa agencja NASK, której "komunikat" został rozniesiony w pył przez internautów i firmę Meta, która zaprzeczyła przekazywanym informacjom.
Teraz okazuje się, że aktywnie w hejterską akcję włączali się także politycy Koalicji Obywatelskiej, którzy dziś odcinają się od akcji i mówią nawet wprost o "rosyjskiej ingerencji". Chodzi m.in. o spoty, jakie pojawiły się pod koniec kwietnia na profilach m.in. Cezarego Tomczyka czy Sławomira Nitrasa, niemal identyczne jak te publikowane na hejterskim profilu "Wiemy jak nie jest".
Szef NASK: Nie mam wrażenia, że któryś sztab gra nie fair
Jak aferę komentuje prezes NASK?
"Myśmy od początku tego roku zgłosili 10 tysięcy kont do usunięcia identyfikując różne konta, takie które propagowały groźby karalne, które propagowały bezpośrednio dezinformacje. Takie, które miały charakter koordynowanego działania mającego na celu sianie dezinformacji. I to jest jedna z takich kampanii, którą zidentyfikowaliśmy" - powiedział dr inż. Radosław Nielek. Nielek zaznaczył, że omawiana kampania została zgłoszona do Mety - koncernu, do którego należy Facebook. Dopytywany o datę powiedział, że "to był koniec zeszłego tygodnia".
"My w ogóle nie zajmujemy się oceną wspierania lub nie wspierania kampanii wyborczej. Ocena tego zdarzenia, które miało miejsce, tzn. tej kampanii, jej wpływu, dyskusji o tym, jest domeną polityków. My się tym nie zajmujemy. Tzn. część polityków powie, że ta kampania miała element wsparcia, a część powie, że została zrobiona po to, żeby zaszkodzić kandydatowi"
- powiedział Nielek.
Dyrektor NASK pozytywnie ocenił działanie sztabów kandydatów.
"Ja nie mam wrażenia, że któryś ze sztabów gra nie fair"
- podkreślił.
Zapytany, czy sprawa dotycząca hejterskich filmików mogła być prowokacją, potwierdził.
"[Dyrektor NASK] Zapytany wprost, czy mogło dojść do prowokacji mającej na celu rzucenie podejrzenia na niewinną organizację, odpowiedział: 'Tak, absolutnie. To możliwe'".
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) May 16, 2025
Jest tylko jeden drobny szczegół: otóż Akcja Demokracja przyznała, że "zrobiła uprzejmość" zagranicznej… https://t.co/U7wjxsz9yz
Trzaskowski: Trzeba pytać organizatorów
Od sprawy odcina się także kandydat KO, Rafał Trzaskowski.
Kandydat KO podkreślił, że koncentruje się na swojej kampanii organizowanej przez jego sztab wyborczy i finansowanej przez jego komitet wyborczy.
"Wszystko jest oczywiście zgodnie z prawem i o tym mogę państwu opowiadać. Natomiast inne rzeczy, to państwo jesteście też od tego, żeby wyjaśnić i pytać trzeba tych, którzy taką kampanię organizowali"
- powiedział Trzaskowski, zwracając się do dziennikarzy.