Powiedzieć, że afera szczepionkowa z celebrytami w rolach głównych wywołała sporo kontrowersji, to jakby nic nie powiedzieć. Sprawę postanowiła jednak zbadać "Gazeta Wyborcza". Jakież musiało być zaskoczenie redaktorów z Czerskiej, gdy w najnowszym sondażu przygotowanym na zlecenie "Wyborczej" ankietowani nie pozostawili w tej kwestii żadnych złudzeń. Polacy pytani o kolejność szczepień aktorów i całej grupy „zasłużonych” dają jasno do zrozumienia, że jest dla nich specjalne miejsce… na końcu kolejki.
Zdaniem aż 40,9% Polaków, w drugiej kolejności po medykach powinni być zaszczepieni przeciw COVID-19 seniorzy. 30,7% badanych wymienia nauczycieli. 23,5% respondentów podaje osoby poniżej 60. roku życia z chorobami współistniejącymi. Natomiast 21,5% ankietowanych wskazuje przedstawicieli służb mundurowych.
Według ankietowanych, powinny obowiązywać dwa podstawowe kryteria ustalania kolejności szczepień, tj. ryzyko zakażenia i zadanie w walce z epidemią. Dlatego na pierwszych miejscach mamy grupy ryzyka – seniorów, nauczycieli i chorych. Ale wysoko są także mundurowi, którzy bezpośrednio czuwają nad bezpieczeństwem Polaków.
- tłumaczy dr Łukasz Moll z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Z badania również wynika, że 19,9% ankietowanych wskazało pracowników żłobków i przedszkoli. Natomiast 15,4% wymieniło kasjerów i sprzedawców. Krzysztof Zych, główny analityk UCE RESEARCH, dostrzega w deklaracjach badanych dużą racjonalność, empatię i solidarność społeczną w trudnych czasach. Przede wszystkim zostały wskazane osoby, które są potencjalnie najbardziej narażone na zakażenie. Wysoko w zestawieniu są też ci, którzy na co dzień pozostają blisko innych ludzi, w tym najmłodszych dzieci.
Polacy przyswoili reguły hierarchizacji zawodów, które odzwierciedlają wprowadzane obostrzenia. Świadczy o tym to, że np. przedszkolanki znalazły się na dalszym miejscu niż nauczyciele. To jest odzwierciedleniem faktu, że przedszkola i żłobki pozostawały w ostatnich tygodniach otwarte, a szkoły przeszły na tryb edukacji zdalnej.
- zauważa socjolog, dr Łukasz Moll.
Politycy zostali wskazani przez 9,6% badanych, a urzędnicy – przez 6,7% osób. Warto podkreślić, że te grupy znalazły się wyżej w zestawieniu niż bardziej zagrożeni od nich przedstawiciele innych zawodów, np. fryzjerzy, kosmetyczki czy trenerzy. Może zaskakiwać, że politycy, którzy zwykle cieszą się niskim zaufaniem społecznym, tutaj zdobyli wysoką pozycję. Zdaniem ekspertów może to wynikać z faktu, że tworzą oni prawo, które pomaga walczyć ze skutkami pandemii, oczywiście abstrahując od tego, jak są oceniane ich decyzje.
Politycy oraz urzędnicy przygotowują i wdrażają strategie walki z koronawirusem, odbywają wiele spotkań i wyjazdów. Przez to też są w pewnym sensie na pierwszym froncie zmagań z epidemią. Są wyżej w zestawieniu od innych grup zawodowych niekoniecznie z powodu uprzywilejowania. Być może wynika to z opinii badanych o istotnej roli tych osób w batalii z wirusem.
- tłumaczy ekspert z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Na samym końcu zestawiania badani umieścili trenerów siłowni i klubów fitness – 0,6%, wybitnych aktorów – 0,7%, inne zasłużone osoby dla kraju – 0,8%, przedsiębiorców – 1%, prawników – 1,1%, a także znanych sportowców – 1,3%. Tuż przed nimi ankietowani wskazali kosmetyczki – 1,6%, kelnerów – 1,7%, fryzjerów i studentów – po 2,1%, taksówkarzy i pracowników przewozu osób – 2,6%, jak również kierowców komunikacji miejskiej (4,4%).
Polacy pokazali, że nie jest dla nich ważna pozycja zawodowa czy rozpoznawalność. Chcą społecznie uczciwego mechanizmu i równości wobec pandemii. I za to należy rodaków pochwalić. Być może było też tak, że ostatnio wzmożona debata publiczna, momentami nawet nacechowana agresją, w tym zakresie jeszcze bardziej zaostrzyła ich przekonania. Ale i bez tego celebryci nie znaleźliby się wysoko w rankingu. Pandemia dotyka w równym stopniu wszystkich i Polacy to właśnie wyrazil.
- wyjaśnia Krzysztof Zych, główny analityk UCE RESEARCH.
Tymczasem według dr. Molla, socjologa z Uniwersytetu Wrocławskiego, badanie ujawniło siłę działania pandemicznej etyki społecznej. Polacy dali jasno do zrozumienia, że to nie suma zgromadzonych kapitałów, tj. pieniędzy, znajomości, wiedzy i prestiżu, powinna decydować o kolejności szczepienia. Eksperci zastanawiają się też, czy w świetle najnowszych badań, wychodzenie z pandemii wzmocni zaufanie do instytucji państwa i przekonanie o priorytetowym charakterze usług publicznych. W tym przypadku sprawiedliwy i uporządkowany rozkład w dostępie do szczepionki może mieć kluczowe znaczenie.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 08-11.01.2021 r. metodą CAWI przez platformę analityczno-badawczą UCE RESEARCH i SYNO Poland na zlecenie Gazety Wyborczej na reprezentatywnej próbie 1008 dorosłych Polaków w wieku 18-80 lat. Ankietowanym zadano pytanie wielokrotnego wyboru. Mogli zaznaczyć maksymalnie 5 odpowiedzi.