Koalicja Obywatelska uzyskała w sondażu exit poll Ipsos drugi wynik, jednak jej politycy i zwolennicy odczytują go wprost jako zwycięstwo. Pokaz euforii na wieczorze wyborczym KO w Gdańsku stał się jednak pokazem knajactwa. Po oklaskach szybko przyszła pora na gromkie skandowanie wulgarnego hasła.
PiS wygrało niedzielne wybory do Sejmu z wynikiem 36,8 proc. Koalicja Obywatelska zdobyła 31,6 proc., Trzecia Droga - 13 proc., Lewica - 8,6 proc., a Konfederacja - 6,2 proc. Wszystkie te komitety uzyskały mandaty poselskie - wynika z sondażu Ipsos. Według tych danych Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 200 mandatów, Koalicja Obywatelska - 163, Trzecia Droga - 55, Lewica - 30 , Konfederacja - 12 - wynika z sondażu Ipsos. Oznacza to, że ugrupowania opozycyjne (bez Konfederacji) mogą stworzyć blok większościowy.
Koalicja Obywatelska od razu wynik uznała za swoje zwycięstwo - ustami liderów partii, Donalda Tuska czy Rafała Trzaskowskiego.
Na wieczorze wyborczym KO w Gdańsku, oprócz euforii pojawiło się jednak także zwyczajne knajactwo.
Po przedstawieniu exit poll najpierw była burza oklasków, a potem... gromkie "j*bać PiS" wykrzykiwane przez zgromadzonych w sali sympatyków i polityków KO, wśród których widać m.in. Piotra Adamowicza i Jacka Karnowsigo.
A potem nastąpiła... "demokracja".
Emocje w gdańskim sztabie wyborczym KO. Euforia i głośne, szczere J***ć PiS.
— Jakub Klebba (@klebba_jakub) October 15, 2023
Później demokracja, żeby nie było. pic.twitter.com/fcSjS3bRv3