Politycy PO kopią dołki pod ministrem Dariuszem Wieczorkiem. – Każda kolejna jego afera szkodzi rządowi wizerunkowo, bo pokazuje styl siermiężnego postkomunisty, aparatczyka, załatwiacza, a nie Europejczyka. Czyli to, przez co kiedyś poniósł klęskę Leszek Miller – mówi nam jeden z posłów. Ale jednocześnie Wieczorek to przewodniczący Stowarzyszenia Ordynacka, więc niechętny jego odwołaniu jest jego wcześniejszy szef, lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
Jak ustaliła „Gazeta Polska”, politycy PO kopią dołki pod ministrem nauki Dariuszem Wieczorkiem. Uważają, że wybuchające co rusz afery z jego udziałem szkodzą rządowi, a wkrótce mogą zaszkodzić bardzo mocno. Także dlatego, że traktuje on środowisko naukowe, w dużej części sprzyjające PO, jako łup postkomunistów. I nie zważając na opinie profesorów z dorobkiem naukowym obsadza kierownicze stanowiska własnymi aparatczykami.
W październiku portal Niezalezna.pl ujawnił „Taśmy Wieczorka” – nagrania, na których minister nauki miał szantażować rektora uczelni. „To jest igranie z ogniem. Jeżeli coś się stanie jutro takiego, że generalnie pan tej rezygnacji nie składa, to my będziemy musieli inaczej podejść do tej szkoły” – mówi minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek do Bogusława Kopki, pierwszego rektora Publicznej Uczelni Zawodowej (PUZ) w Grudziądzu (2023–2024). „Jeśli pan nie złoży rezygnacji, to na poziomie ministerstwa nastąpi likwidacja uczelni” – dopowiada na nagraniu. Media informowały też, że żona Wieczorka została dyrektorem na Uniwersytecie Szczecińskim, do czego konieczna była zmiana regulaminu. [polecam:https://niezalezna.pl/polityka/ujawniamy-tasmy-wieczorka-minister-nauki-szantazowal-rektora-albo-dymisja-dzisiaj-albo-zlikwidujemy-uczelnie/529541]
Ale żadna z kolejnych afer nie robi wrażenia na działaczach Lewicy. Po kolejnej związanej z ujawnieniem danych sygnalistki, Lewica zapowiedziała wyjaśnienie sprawy. I szybko wyjaśniła. „Nie będzie dymisji Dariusza Wieczorka, [wszystko] jest wytłumaczone” – mówił w radiu TOK FM Robert Biedroń. Ale po nowym skandalu z udziałem ministra (źle wypełnione oświadczenia majątkowe) nie jest to już takie pewne...
Dariusz Wieczorek jest przewodniczącym Stowarzyszenia Ordynacka. Wzajemna niechęć środowiska Włodzimierza Czarzastego i PO sięga czasów afery Rywina, która doprowadziła do upadku władzy SLD. Z tego czasu Czarzasty nie znosi się też z Adamem Michnikiem. Politycy PO i „Gazeta Wyborcza” niszczyli wówczas wizerunek Czarzastego, pokazując m.in. jak swoich aparatczyków robił on szefami mediów publicznych i wyrzucał z nich dziennikarzy. Aparatczycy ci wywodzili się ze Stowarzyszenia Ordynacka, czyli dawnej komunistycznej studenckiej młodzieżówki – Socjalistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich.
Mimo, że słowo „Ordynacka” stało się wówczas synonimem obciachu, Czarzasty kontynuował jego działalność. Przez dwie kadencje jego szefem był najbardziej obok Czarzastego skompromitowany w czasach afery Rywina były prezes TVP Robert Kwiatkowski. W 2023 roku szefem Ordynackiej został Dariusz Wieczorek. W obecnych władzach stowarzyszenia jest wielu zasłużonych towarzyszy. Ich członek, Andrzej Orecki, od 30 listopada 1983 roku był przewodniczącym Rady Okręgowej Zrzeszenia Studentów Polskich w Krakowie, następnie do 15 marca 1987 roku pracował jako starszy instruktor w Wydziale Nauki i Oświaty Komitetu Krakowskiego PZPR.
– Czarzasty dzisiaj robi w zasadzie to samo, co w czasach afery Rywina. Pcha wszędzie swoich aparatczyków, bez umiaru, nachalnie, w siermiężny sposób
– twierdzi nasz informator. I podaje przykłady awansów członków Komitetu Wykonawczego Rady Naczelnej Ordynackiej. [polecam:https://niezalezna.pl/polityka/rezygnacja-w-resorcie-wieczorka-koncze-swoja-prace-w-ministerstwie/533483]
Krzysztof Czeszejko-Sochacki trafił do Banku Pekao, którego prezesem jest inny były komunistyczny aparatczyk Cezary Stypułkowski. Wcześniej Czeszejko-Sochacki był zatrudniony w firmie Czarzastego MUZA S.A, gdzie był wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej. Został też wstawiony do Polskiego Radia, jako sekretarz Rady Nadzorczej. Dodajmy, że ojciec działacza to Zdzisław Czeszejko-Sochacki, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego, który według zasobów IPN był tajnym współpracownikiem organów bezpieczeństwa Polski Ludowej o pseudonimie Lech.
Kolejny członek władz Ordynackiej to Ireneusz Nalazek, który od 7 lutego 2024 roku jest wiceministrem – podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Czarzasty znowu wstawia członków władz Ordynackiej do mediów publicznych – Piotr Michalak został likwidatorem Radia Poznań. Kolejny z nich, Jerzy Woźniak, miał być wicewojewodą śląskim. Woźniak karierę zaczynał w latach 80. w radzie naczelnej Zrzeszenia Studentów Polskich jako wiceprezes do spraw finansowo-gospodarczych. Potem był m.in. asystentem dyrektora generalnego w osławionej firmie Art B. Ostatecznie wicewojewodą nie został z racji na brak dyplomu magistra. Został za to powołany do rady nadzorczej Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów.
To spółka kontrolowana przez władze województwa śląskiego.