Mamy do czynienia z sytuacją, kiedy prawo nie jest respektowane. Prawo jest łamane, prawo nie jest przestrzegane i to nawet nie prawo rangi ustawowej, tylko konstytucja RP, czyli najwyższa akt prawny - oznajmił na antenie Telewizji Republika prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski, który złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu stanu.
W środę Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski poinformował, że zawiadomił o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu stanu m.in. przez Donalda Tuska, ministrów, polityków koalicji rządzącej i niektórych prawników. Śledztwo w tej sprawie wszczął prok. Michał Ostrowski.
O zawiadomieniu Święczkowski mówił w czwartek na antenie Telewizji Republika.
"Każdy rząd demokratycznie wybrany ma prawo zmieniać Polskę, zmieniać nasze państwo, realizując to poprzez zmianę prawa, ustaw, rozporządzeń i do tego każdy rząd ma prawo - na tym polega demokratyczne państwo prawa. Natomiast teraz mamy do czynienia z sytuacją, kiedy prawo nie jest respektowane. Prawo jest łamane, prawo nie jest przestrzegane i to nawet nie prawo rangi ustawowej, tylko konstytucja RP, czyli najwyższa akt prawny"
– powiedział.
Jak oznajmił, obserwując ostatni rok widzi, że "konstytucja jest deptana". - Rządzi się metodą faktów dokonanych. No to nie jest przejaw demokratycznego państwa prawa - podkreślił.
Święczkowski przekazał, że długo się zastanawiał nad złożeniem zawiadomienia. - Uznałem jednak, że jako prezes Trybunału Konstytucyjnego mam prawny obowiązek złożenia zawiadomienia przestępstwie z uwagi na istnienie wiarygodnych informacji i uzasadnionego podejrzenia, że do takich zdarzeń mogło dojść - wyjaśnił.
"Zdawałem sobie sprawę, że mogą się znaleźć takie osoby, które będą próbować ośmieszać to zawiadomienie o przestępstwie. Natomiast uważam, że funkcjonariusz publiczny, dla którego dobro Rzeczpospolitej jest najważniejszym dobrem, nie powinien chować głowy w piasek i udawać,, że pewne rzeczy się nie dzieją tylko zrealizować swój ustawowy, konstytucyjny obowiązek i poinformować o tym odpowiednie organy"
– oznajmił.
Prezes TK oświadczył, że nie jest w stanie uwierzyć, "żeby Sejm, czyli większość polskich posłów brała udział w tym przewrocie konstytucyjnym". - Jestem przekonany, że wiele z tych osób nie zdaje sobie sprawy, że może w tym uczestniczyć - oznajmił. Porównał sytuację do gotowania żaby - z czego żabą, są Polacy.
Jego zdaniem, obecnie trwa "pełzający zamach stanu". Finał ma być związany z wyborami prezydenckimi.
"Wyrażam oczekiwanie, że osoby podejrzewane w tym zawiadomieniu o przestępstwie nie będą wpływały, nie będą próbowały odebrać panu prokuratorowi [Ostrowskiemu - przyp. red.] możliwości osobistego prowadzenia tego śledztwa. Wręcz na odwrót, że udzielą mu pomocy, aby tą sprawę wyjaśnić do końca"
– powiedział.
I dodał: "osoby, które nic nie mają sobie do zarzucenia powinny pomóc panu prokuratorowi, żeby tą sytuację wyjaśnić i jeżeli się okaże, że moje uzasadnienia podejrzenie jest mylne to postępowanie karne powinno zostać umorzone. A jeżeli te podejrzenia są prawdziwe, to oczywiście po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, uchyleniu ewentualnie immunitetu polityków, którzy są w parlamencie, powinno się skończyć aktem oskarżenia".