Wiceminister spraw zagranicznych stanowczo reaguje na rewelacje Onetu: "Bzdura!"

Portal Onet.pl opublikował na swoich łamach artykuł, w którym czytamy, że polski rząd robi wszystko, aby utrudnić przyjazd do Polski nowego ambasadora USA.

- Nie jest tajemnicą, że kandydatem Białego Domu jest od wielu tygodni Mark Brzeziński, syn Zbigniewa Brzezińskiego, byłego doradcy prezydenta Jimmy'ego Cartera i najwyższego rangą Polaka w historii władz USA - pisze, zaznaczając, że "to polskie władze blokują przyjazd Brzezińskiego juniora".

- Według dwóch znających sprawę źródeł dyplomatycznych polski rząd nie chce udzielić Markowi Brzezińskiemu agreement, czyli dyplomatycznej zgody na objęcie stanowiska ambasadora. Bez takiej zgody przyjazd żadnego ambasadora nie jest możliwy. Zgodnie z protokołem dyplomatycznym bez tej zgody Biały Dom nie może nawet ogłosić oficjalnie, że Brzeziński jest kandydatem Bidena na ambasadora

- donosi. 

Co więcej, jak podaje portal, władze domagają się również od Brzezińskiego, by przed przyjazdem do Polski zrzekł się polskiego obywatelstwa.

- Cała sytuacja sprawia wrażenie, jakby polski rząd chciał upokorzyć przedstawiciela administracji Joego Bidena, zanim zawita w Warszawie. To nie pierwszy taki przypadek

- czytamy w artykule.

Na te rewelacje reaguje podsekretarz Stanu w MSZ Marcin Przydacz.

Bzdura! Nikt niczego nie wstrzymuje. To puste szukanie newsa. Procedura udzielania agreement kandydatowi rozpoczęła się niedawno i trwa. Jak w każdym przypadku wymaga szeregu działań po stronie polskiej. Wszystko dzieje się w zgodzie z przyjętymi zasadami i zwyczajowymi terminami

- pisze.

Od 20 stycznia br., kiedy to z funkcji ambasadora USA w Polsce odeszła Georgette Mosbacher, placówką dyplomatyczną tego kraju kieruje charge d’affaires Bix Aliu.

 

Źródło: niezalezna.pl