Bardzo się dziwię, że Hołownia daje się tak rozgrywać - komentował były minister spraw zagranicznych i poseł PiS Paweł Jabłoński. Polityk tłumaczył, jak niebezpieczny precedens może rodzić dalsze postępowanie marszałka Szymona Hołowni wokół immunitetów dwóch byłych ministrów rządu Zjednoczonych Prawicy.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego pozytywnie rozpatrzyła odwołania Maciej Wąsika i Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatów poselskich. Po tym Marszałek Sejmu wydał decyzje w sprzeczności z orzeczeniami SN. Sąd Najwyższy postanowił o niewygaszaniu mandatów posłów.
Chaos wokół immunitetów może prowadzić do niebezpiecznego precedensu prawnego. Mówił o tym w Telewizji Republika poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński.
- Spodziewamy się eskalacji i prowokacji ze strony władzy. Zwracam uwagę na sekwencję wydarzeń w tej sprawie - przyznał.
Jak mówił, „pan marszałek Szymon Hołownia podjął tę decyzję o dezaktywacji legitymacji poselskich panów ministrów Kamińskiego i Wąsika nie w chwili wydania swojego postanowienia tylko dopiero, kiedy Sąd Najwyższy ogłosił, że to wygaszenie jest niezgodne z prawem”.
- Co to oznacza? Tak naprawdę on postanowił zadziałać wbrew procedurze. Gdyby on uważał, że z mocy jego postanowienia posłowie przestają być posłami - co jest oczywiście nieprawdą - to moment wygaszenia tych legitymacji powinien nastąpić natychmiast - tłumaczył.
Hołownia zrobił to w momencie, kiedy - jak mówił – „pojawiło się orzeczenie Sądu Najwyższego, wykreślające z porządku prawnego to postanowienie; najpierw wobec ministra Wąsika, a następnie wobec ministra Kamińskiego”.
- Hołownia podjął te działania wyłącznie w reakcji na wyrok Sądu Najwyższego, którego nie uznajec - wskazał.
I dalej: „zrobił to prawdopodobnie dlatego, że przestraszył się, że pojawia się poważny problem prawny. Jeżeli Sejm zignoruje wyrok władzy sądowniczej to naruszy zasadę trójpodziału władzy. Poszli na zwarcie. Stąd mówią teraz, że tego orzeczenia nie ma”.
- Hołownia popełnił fatalny błąd, wysyłając dyrektora swojego gabinetu, żeby w jakiś pokątny sposób przemieszczał się korytarzami Sądu Najwyższego, by trafić do prezesa innej Izby. Coś takiego jest niedopuszczalne. Gdyby jakikolwiek inny obywatel zrobił coś takiego, zostałby zatrzymany za wtargnięcie do Sądu Najwyższego
- mówił dalej.
Zdaniem Jabłońskiego, „mamy do czynienia z decyzją, żeby iść na starcie i eskalację”.
- Spodziewam się, że to świadoma decyzja Tuska. Z jednej strony chce konfliktować ludzi wokół dwóch różnych obozów. Z drugiej strony wystawia Hołownię na zderzak, bo silny marszałek też nie jest mu na rękę. Bardzo się dziwię, że Hołownia daje się tak rozgrywać - ocenił gość TV Republika.
OGLĄDAJ NA ŻYWO: