Po uchyleniu immunitetu posłowi Marcinowi Romanowskiemu przez ZP RE decyzja o dalszych krokach należy do prokuratorów. "Opcje są przeróżne" - zaznaczył szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar. Jego zdaniem nie ma potrzeby stawiania na nowo zarzutów. "Sprawa musi iść do przodu" - stwierdził Bodnar. Tymczasem obrońca Romanowskiego mec. Bartosz Lewandowski podkreśla (podając podobne przykłady z przeszłości), że lekceważenie immunitetu jego klienta zemściło się i teraz nie ma już możliwości prowadzenia śledztwa.
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy w środę, 2 października, po południu zdecydowało o uchyleniu immunitetu posłowi Romanowskiemu na wniosek skierowany przez prokuratora generalnego. Adam Bodnar powiedział dziś dziennikarzom, że dostał list od przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy informujący o uchyleniu immunitetu posłowi Romanowskiemu. "Teraz prokuratura analizuje, co dalej zrobi ze sprawą, decyzja tutaj należy do prokuratorów" - podkreślił.
Na pytanie, jakie są opcje, Bodnar odparł, że przeróżne. "Jest to wniosek o tymczasowe aresztowanie, wniosek o inne środki zapobiegawcze. Myślę, że prokuratorzy powinni zadecydować o tym, co jest w tej sytuacji właściwe" - zaznaczył prokurator generalny.
Zapytany, czy teraz należy postawić Romanowskiemu od nowa zarzuty, Bodnar odpowiedział, że są to pytania do prokuratury.
Uważam, że nie ma potrzeby stawiania nowych zarzutów. Myślę, że tutaj zostały dopełnione kroki formalne, które były wymagane, czyli zdjęcie immunitetu zarówno przez nasz parlament, jak i przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy i teraz sprawa musi iść do przodu
- powiedział Bodnar.
Minister sprawiedliwości jest więc bardzo zdeterminowany, mimo iż np. wczoraj rzecznik praw obywatelskich wyraźnie podkreślał, że nie można ponownie zatrzymywać w oparciu o te same fakty i dowody.
Sama sprawa Marcina Romanowskiego przez ZPRE jest również jednym wielkim żartem - jak informował wczoraj sam zainteresowany, złamano 73 artykuł regulaminu Rady Europy, uniemożliwiając mu by skutecznie bronił się. Romanowski powinien mieć do wglądu komplet dokumentów, także wniosek, na podstawie którego odebrano mu immunitet. Powinien mieć możliwość zapoznać się z nimi i przygotować swoją obronę. Tymczasem dokumenty otrzymał dopiero dziś w nocy, na kilka godzin przed sprawą. A gdzie czas na analizę i przygotowanie własnych pism na obronę?
Dziś Romanowski napisał szerzej na ten temat na Twitterze.
W dwóch pismach przedstawiłem kilkanaście argumentów wskazujących na polityczny charakter sprawy, w tym np. moje medialne zatrzymanie w sytuacji, kiedy sam wcześniej zgłosiłem się do prokuratury. Ci ludzie po prostu bali się konfrontacji z rzeczywistym charakterem tej sprawy i zrobili wszystko, żeby nie dopuścić do prawdziwej dyskusji. A przecież bodnarowcy już wcześniej ewidentnie złamali prawo RE, dopuszczając się bezprawnego pozbawienia mnie wolności, co prawomocnie potwierdził Sąd Okręgowy w Warszawie
– napisał.
"W obliczu tego wszystkiego, stwierdzenie przewodniczącego ZPRE, że Zgromadzenie oczekuje od polskich władz, że postępowanie będzie „uczciwe i bezstronne, z pełnym poszanowaniem prawa krajowego i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka” brzmi jak ponury żart. Wszystkie wartości wyrażone w tym sformułowaniu już zostały pogwałcone. Sami nie przestrzegają prawa, a oczekują tego od ludzi, którzy dopuścili się licznych przestępstw rządowych" - ocenił Romanowski.
Dzisiaj w nocy dostałem w końcu treść wniosku o uchylenie mojego immunitetu - już razem z informacją od przewodniczącego ZPRE o jego uchyleniu. Bez dostarczenia mi treści zarzutów dostałem kilka godzin na zebranie dokumentów i przygotowanie mojego stanowiska w sytuacji, kiedy…
— Marcin Romanowski (@MarcinRoma19996) October 3, 2024
Jasny pogląd na sprawę ma obrońca Marcina Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski. We wpisie na Twitterze podkreślił on, że postępowanie karne nie może się toczyć dalej z dwóch zasadniczych przyczyn:
"Nie ma w polskim prawie jakichkolwiek podstaw do uznania „nieskuteczności” czynności procesowych w postaci przedstawienia zarzutów" - stwierdził mec. Lewandowski, jako przykłady podając sprawy sądowe prokuratorów Justyny Brzozowskiej oraz Andrzeja Z. Zostały one umorzone z uwagi na niemożność prowadzenia postępowania bowiem nie uzyskano - zdaniem sądów - zgody właściwego organu.
Konsekwencje prawne zlekceważenia przez śledczych immunitetu posła Marcina Romanowskiego mają dla postępowania ogromne konsekwencje i wywracają całe śledztwo do góry nogami, uniemożliwiając jego dalsze prowadzenie
– skonstatował Bartosz Lewandowski.
‼️Oświadczenie @PK_GOV_PL, że poseł @MarcinRoma19996 nie może być powtórnie zatrzymany z uwagi na treść art. 248 par. 3 KPK i bezprawne dokonanie tej czynności w dniu 15.07.2024 r., to dobry znak.
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) October 3, 2024
▶️Postępowanie karne nie może się jednak toczyć dalej z dwóch zasadniczych… pic.twitter.com/OA5ASNNyix