Poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych pokazał w rozmowie po "19:30" w neo-TVP, kto rozdaje karty. Prowadząca powiedziała do niego "pan poseł" i została zdyscyplinowana niczym uczeń nieprzygotowany do lekcji.
Roman Giertych był gościem "19:30" w Telewizji Polskiej: tej, która została przejęta bezprawnie, co pokazują orzeczenia sądów, odmawiających m.in. wpisania "likwidatorów do KRS", a także prokuratura stawiająca zarzuty przebywającej dziwnym trafem za granicą (Dubaj, później Ameryka Południowa) notariusz Joannie K., biorącej udział w całym procesie. Ale nie o tym była rozmowa...
- Wspomina pan poseł o rozliczeniach Prawa i Sprawiedliwości... - rozpoczęła Joanna Dunikowska-Paź.
Po czym przerwał jej Giertych.
"Mam prośbę, żeby pani mi mówiła, jako o adwokacie, czyli PANIE MECENASIE. Bo ja jestem posłem niezawodowym" - zdyscyplinował prowadzącą.
Wygląda na to, że redaktor Dunikowska-Paź popełniła potężne faux-pas. Na szczęście, jej gość nie zemdlał z wrażenia i był na posterunku, prostując całą sytuację, tak by do telewidzów popłynęła - cytując klasyka - "czysta woda".
Roman Giertych, ihaha 🐎
— Bambo (@obserwujesobie) January 25, 2024
Ślepnąc od blasku Romana. 🤓 pic.twitter.com/S0qjjEXN0H