Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

Fundusz Sprawiedliwości elementem „gry politycznej Mariana Banasia". Romanowski punktuje NIK

Nie mam wątpliwości, że raport i jego prezentacja to teatr, gra polityczna prezesa Mariana Banasia, bo to jemu grozi odpowiedzialność karna, a prokurator generalny jest odpowiedzialny za uruchomienie procesu, którego celem jest uchylenie immunitetu szefa NIK - komentuje doniesienia Najwyższej Izby Kontroli ws. Funduszu Sprawiedliwości wiceminister Marcin Romanowski.

fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

W wywiadzie opublikowanym w poniedziałek w "DGP" Romanowski został zapytany, czy wniosek prezesa Najwyższej Izby Kontroli do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności rozporządzenia w sprawie Funduszu Sprawiedliwości z kodeksem karnym wykonawczym i z konstytucją został jest słuszny.

- Nie, nie ma ku temu podstaw – zakres delegacji ustawowej zawartej w k.k.w. nie został przekroczony. Zresztą o wartości merytorycznej tego wniosku świadczą uwagi przedstawicieli NIK wygłaszane podczas prezentacji raportu, że ewentualne stwierdzenie niekonstytucyjności będzie skutkować konsekwencjami prawnokarnymi. Innymi słowy: NIK złoży wtedy doniesienie do prokuratury. Za taki pomysł student I roku prawa dostałby ocenę niedostateczną. Dlatego nie mam wątpliwości, że raport i jego prezentacja to teatr, gra polityczna prezesa Mariana Banasia, bo to jemu grozi odpowiedzialność karna, a prokurator generalny jest odpowiedzialny za uruchomienie procesu, którego celem jest uchylenie immunitetu szefa NIK

- powiedział.

Romanowski odniósł się też do zarzutu NIK, że nowelizacja k.k.w. z 2017 r. rozszerzyła cele FS, dodając zadania z zakresu przeciwdziałania przestępczości, obok pomocy postpenitencjarnej i pomagania ofiarom przestępstw i w efekcie, zdaniem Izby, rozmyto pierwotną rolę funduszu, którego dziś już nie można nazywać celowym. - To była świadoma decyzja ustawodawcy! W pełni racjonalna w ramach polityki karnej, gdzie stawia się też na prewencję. Jak spojrzymy na budżet funduszu, to 70 proc. środków kierowane jest na pomoc pokrzywdzonym, a na prewencję tylko 16 proc. - wskazał.

Fundusz Sprawiedliwości - różnica zdań

Według Romanowskiego między NIK i MS jest zasadniczej różnica zdań. - Izba jako pomoc pokrzywdzonym uznaje tylko wydatki na sieć ośrodków pomocy osobom pokrzywdzonym. Kwestionuje natomiast finansowanie sprzętu do ratowania ofiar wypadków komunikacyjnych dla strażaków czy dla szpitali, bo jego zdaniem to nie jest pomoc dla pokrzywdzonych przestępstwem. My uważamy inaczej – to strażacy najczęściej są pierwsi na miejscu wypadku – przestępstwa w rozumieniu prawa – zwłaszcza na terenach oddalonych od większych miast. I to właśnie strażaków fundusz wyposaża w sprzęt m.in. do wydobywania rannych z rozbitego samochodu, narzędzia pierwszej pomocy. To jest ważniejsze niż pomoc prawna, psychologiczna czy materialna udzielana w naszych ośrodkach, niczego oczywiście jej nie ujmując - powiedział wiceszef MS.

Pytany, czy NIK słusznie zawiadomiła prokuraturę w związku z wynikami kontroli w Funduszu Sprawiedliwości odparł, że oceni to prokuratura. - Mam jednak prawo do wątpliwości, bo liczba nieprawdziwych informacji czy insynuacji zawartych w raporcie NIK jest porażająca. Jeśli tak samo przygotowali zawiadomienia do prokuratury, to nie wróżę im sukcesu. Co się zaś tyczy Fundacji Ex Bono, to na wszelki wypadek skontrolowaliśmy drugi jej ośrodek w Tychach i nie znaleźliśmy tam poważniejszych nieprawidłowości. Nieprawdą jest też, że podopieczni placówki w Opolu, co sugeruje NIK, zostali bez opieki. Przejęły ich inne ośrodki pomocy, został też ogłoszony konkurs uzupełniający, dzięki któremu wyłoniony był nowy podmiot, który kontynuuje udzielanie pomocy - dodał.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

am