Dziennikarka TVN nie wiedziała co odpowiedzieć! Minister Czarnek obnażył jej niewiedzę

Podczas konferencji prasowej minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek został zapytany o dyrektorów, którzy mają rzekomo zgłaszać niedoszacowanie danych dotyczących zatrudnienia w szkołach. Okazało się jednak, że zadająca pytanie dziennikarka TVN niewystarczająco przygotowała się do konferencji. Nie miała pojęcia, jakie są procedury.

- O jakich dyrektorach pani mówi? - zapytał minister Czarnek, ale nie uzyskał odpowiedzi. - Bo ja znam dyrektorów szkół, którzy również mi doradzają, są w zespołach doradczych, z różnych części naszego kraju. 

Bo państwo potraficie generalizować, rzucać w przestrzeń publiczną: dyrektorzy skarżą się, że mają dramaty kadrowe. Ja znam dyrektorów, którzy mówią, że nie ma żadnego dramatu. Więc o jakich dyrektorach Pani mówi? 

- Takich dyrektorach, którzy mówią, że problem jest - odpowiedziała dziennikarka TVN. 

- To niech Pani wskaże, w której szkole, to ja Pani powiem. Jeżeli dyrektorzy mówią, że dane są niedoszacowane, to znaczy, że nie przestrzegają przepisów prawa, bo obowiązkiem prawnym każdego dyrektora jest wprowadzanie do systemu precyzyjnych danych o wakatach na stanowiskach nauczycieli. Jeżeli dyrektor czegoś nie wprowadził i mówi, że jest niedoszacowane, to do kogo ma Pani pretensje?

- pytał Czarnek.

- Mówię o niedoszacowanych danych ze strony kuratoriów - próbowała odpowiedzieć przedstawicielka TVN. Ale i tym razem "pudło". 

- Dane do systemu informacji wprowadzają dyrektorzy. Kuratorzy je tylko zbierają z systemu. To nie kurator wprowadza dane (...) Jeżeli dyrektor mówi, że to jest niedoszacowane, to chyba sam wprowadził nieprawidłowe dane. Niech pani się zastanowi nad tym, co pani mówi

- odpowiedział minister Czarnek. 

 

Źródło: niezalezna.pl

#Przemysław Czarnek