Nowelizacja ustawy o KRS jest dyskryminująca i niezgodna z konstytucją, ponieważ przerywa kadencję tej instytucji - mówi "Rzeczpospolitej" I prezes SN Małgorzata Manowska. Skrytykowała ona również zapowiedzi weryfikacji sędziów, jak również działanie służb ws. posła Marcina Romanowskiego, określając je "nieproporcjonalnym".
Prezes Małgorzata Manowska zapytana została o kwestię nieudanej próby aresztowania posła Marcina Romanowskiego. Nie chciała oceniać decyzji sądu, lecz jednoznacznie wskazała, że nie podobało jej się siłowe wyprowadzanie posła w kajdankach, kiedy to sam zadeklarował, że stawi się w prokuraturze.
- Nie jest to pierwsza taka sytuacja, gdzie zachowanie służb jest nieproporcjonalne, zwłaszcza gdy powstaje wrażenie, że może być motywowane obecnością mediów - powiedziała Manowska.
Odnosząc się do tzw. "opinii prawnych" w sprawie euro-immunitetu Romanowskiego, które miały zdecydować o wniosku o areszt, Manowska stwierdziła, że opinia nie jest i nigdy nie będzie źródłem prawa. - Każdy prokurator czy sędzia ma prawo i obowiązek dokonywać samodzielnie wykładni prawa, a opinia nie może zastępować prawa, a tym bardziej autoryzować jego naruszenia - dodała.
Manowska skrytykowała również zapowiadane przez rządową koalicję pomysły weryfikacji sędziów.
Weryfikacja, szczególnie w sytuacji, w której nie przeprowadzono weryfikacji sędziów orzekających w okresie komunizmu, otworzy politykom szeroko drzwi do uzależnienia wymiaru sprawiedliwości, co gorsza miałoby się tak stać przy udziale samych sędziów.
W wywiadzie dla "Rz" Manowska skrytykowała też obecną sytuację związaną z funkcjonowaniem sądownictwa, m.in. bojkotowanie i wykluczanie niektórych sędziów, a także nierozpisywanie konkursów na nowe stanowiska sędziowskie. "Zmierzamy nieuchronnie w kierunku sytuacji, która ma miejsce w Ukrainie, gdzie w związku z konfliktem wokół tamtejszej KRS nieobsadzonych jest tysiące wakatów sędziowskich. W Polsce same zmiany w KRS nie wystarczą. To jest bardzo głęboki konflikt, w który zaangażowane były także zagraniczne trybunały. Potrzebne są systemowe, kompleksowe rozwiązania, ale żeby tak się stało, konieczny jest konsensus, którego nie wypracuje się, jeżeli strony nie chcą ze sobą rozmawiać" - powiedziała.
Podała też, że próbowała rozmawiać na ten temat z Adam Bodnarem, który jednak - jak zaznaczyła - nie zareagował na jej zaproszenie do rozmów. "To była propozycja jednorazowa, skorzystałam z okazji w czasie obchodów święta 3 maja. Wydawało mi się też, że minister sprawiedliwości powinien chcieć rozmawiać z Sądem Najwyższym, skoro planuje istotne reformy dla wymiaru sprawiedliwości. Zaproponowałam ministrowi rozmowę, nie zareagował" - mówiła.