Weto prezydenta ws. Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry
Weto prezydenta Karola Nawrockiego wobec ustawy powołującej Park Narodowy Doliny Dolnej Odry było poprzedzone dogłębną analizą. Sam prezydent spotkał się z minister klimatu Pauliną Hennig-Kloską. Szef prezydenckiej kancelarii Zbigniew Bogucki spotkał się ze zwolennikami i przeciwnikami nowej instytucji.
Argumenty, które wpłynęły na decyzję prezydenta, zostały przedstawione na 14 stronach uzasadnienia do weta.
„Kwestionowana ustawa budzi moje poważne wątpliwości przede wszystkim z perspektywy konieczności racjonalnej i zrównoważonej ochrony przyrody jako dobra wspólnego o fundamentalnym znaczeniu dla przyszłych pokoleń. W dalszej kolejności rodzi ona zagrożenia dla bezpieczeństwa gospodarczego państwa oraz interesów obywateli”
– czytamy w uzasadnieniu do weta.
Zdaniem ośrodka prezydenckiego jest oczywiste, że nowy park narodowy wpływa na otoczenie gospodarcze.
Mimo że ustawa teoretycznie dokonała wyłączenia terenów stanowiących drogę wodną – Odrę – to jednak zdania w tej materii są podzielone. Prezydent wytyka, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zrobiło żadnej inwentaryzacji przyrodniczej, a na etapie prac legislacyjnych mówiono niemalże bzdury na temat liczebności ptaków i gatunków na terenie projektowanego parku.
Projekt ustawy pogłębia też chaos legislacyjny. Tak się bowiem składa, że teren ewentualnego parku to ten sam, który dziś jest już objęty ochroną m.in. w ramach parku krajobrazowego. Ustawodawca nie przewidział likwidacji tej formy ochrony. – Zapis art. 16 Ustawy o ochronie przyrody jasno wskazuje, że park krajobrazowy można zlikwidować wyłącznie wówczas, gdy utracił on swoje walory przyrodnicze. Jak w takim razie obszar, który obecnie jest parkiem krajobrazowym, mógłby nagle utracić te walory, skoro jednocześnie planuje się przekształcenie go w park narodowy? To przecież najwyższa forma ochrony przyrody w Polsce, wymagająca wybitnych wartości przyrodniczych – twierdzi Sławomir Mazurek z Kancelarii Prezydenta.
Tych argumentów nie przyjmuje kierownictwo Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Wiceminister Mikołaj Dorożała stwierdził, że z Polakami jest coś nie tak. „I z okazji Dnia Niepodległości, kiedy odmieniamy słowo »Polska« przez wszystkie przypadki, zastanawiam się, dlaczego nie potrafimy wykorzystać tego, co realne i co w zasięgu ręki. A gonimy za iluzją, opartą na życzeniowym myśleniu i złych kalkulacjach. Życzę nam zdrowego rozsądku i decyzji niepodejmowanych w oparciu o emocje. Nie dajmy sobie wmówić, że ziemia jest płaska. Powstanie parku narodowego było wielką szansą dla przyrody i regionu” – napisał w mediach społecznościowych.
Chcą obejść ustawę
Jednocześnie MKiŚ zapowiada, że nie zrezygnuje z pomysłu. Według informacji medialnych rozporządzeniem ma rozszerzyć granice… Wolińskiego Parku Narodowego. Problem w tym, że ten znajduje się około 100 km na północ od projektowanego parku i oba obszary oddziela Szczecin. Jeżeli jednak urzędnicy postawią na swoim, to wkrótce tabliczki pod Gryfinem będą oznajmiały, że znajdujemy się… na wyspie Wolin.
Czytaj więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"!
Chcemy niepodległości! Ćwierć miliona Polaków na marszu…
— GP Codziennie (@GPCodziennie) November 11, 2025
Więcej ℹ️ od 00:00 na » https://t.co/1HYRtWiDJA
Dołącz do grona Czytelników #GPC, którzy chcą wiedzieć, co naprawdę dzieje się w Polsce! Prenumeruj i zyskaj dostęp do sprawdzonych treści 📲https://t.co/5oUNtNfQBb pic.twitter.com/I9jzK8VhMq