Kandydaci popierani przez opozycję zdobyli większość 51 mandatów w Senacie - wynika z danych okręgowych komisji wyborczych. Prawo i Sprawiedliwość będzie miało w nadchodzącej kadencji parlamentarnej 49 senatorów. - Wygląda na to, że w Senacie jest remis ze wskazaniem - skomentował sprawę wcześniej w RMF FM Radosław Fogiel, zastępca rzecznika PiS.
Rozstrzygnął się los wyborów okręgu senackim nr 64, gdzie o mandat walczyli: obecny senator PO Sławomir Rybicki (KO), prywatny przedsiębiorca i gdyński radny Marcin Bełbot (PiS) oraz startujący z własnego komitetu wyborczego kpt. żeglugi wielkiej Józef Franciszek Wójcik.
Ostatecznie to Rybicki zdobył mandat senacki (głosowało na niego 106,9 tys. wyborców, prawie dwa razy więcej niż na kandydata PiS).
W tej sytuacji w danych, które podały okręgowe komisje wyborcze, wynika, że kandydaci Koalicji Obywatelskiej zdobyli łącznie 43 mandaty w Senacie, kandydaci PSL - trzy mandaty, a kandydaci SLD - dwa. Trzy mandaty przypadły kandydatom niezależnym, kojarzonym jednak z opozycją.
Wybory do Senatu wygrało ponadto 48 kandydatów, rekomendowanych przez PiS. Ponadto mandat w Olsztynie zdobyła wspierana przez Prawo i Sprawiedliwość senator niezależna Lidia Staroń.
- Jeżeli któryś z senatorów chce poprzeć dobre projekty dla Polski, to my jesteśmy na to zawsze otwarci. Jeżeli ktoś, nawet w wyniku jakiegoś zbiegu okoliczności, układu gwiazd, został senatorem z listy opozycji, ale uzna, że jednak warto pracować dla Polski z biało-czerwoną drużyną Prawa i Sprawiedliwości to oczywiście kijem gonić nie będziemy
- mówił wcześniej w RMF FM Radosław Fogiel.