Dziś rządowa ekipa Donalda Tuska siłowo przejęła media publiczne. Do siedzib Telewizji Polskiej weszli "silni ludzie", a sygnał stacji został odcięty.
Większa operacja wobec Polaków
Zdaniem marszałka seniora Antoniego Macierewicza, atak na media publiczne to tylko element szerszej operacji. Pierwszym krokiem była decyzja o odwołaniu podkomisji smoleńskiej i tym samym przyznanie racji w sprawie katastrofy Władimirowi Putinowi.
"Czyli krótko mówiąc, likwidujemy zbrodnie smoleńską, nie ma zbrodni smoleńskiej, nie ma podstawowego konfliktu fundamentalnego konfliktu z Rosjanami (..) Trzy dni temu pan Władysław Kosiniak-Kamysz, na polecenie oczywiście pana Donalda Tuska, zapowiedział, że nie wolno się zajmować sprawą smoleńską, sprawa smoleńska jest zakończona, a Putin jest niewinny"
– powiedział.
To właśnie ta decyzja według marszałka seniora była początkiem operacji, która polega na "pozbawieniu społeczeństwa możliwości dowiedzenia się, co się dzieje w Polsce i na świece, możliwości kształtowania rzeczywistej świadomości politycznej i społecznej, która pozwoliłaby podejmować działania broniące niepodległości Polski".
"Likwidacja mediów ma na celu rozpoczęcie procedury likwidacji niepodległości polskiej (...) Fundamentem jest rozbicie społeczeństwa. Pozbawienie społeczeństwa wiedzy o rzeczywistości"
– zaznaczył.
Zbrukanie demokracji
Zdaniem Macierewicza, cała operacja wciąż jest prowadzona "względnie łagodnie". - Ci ludzie są gotowi do przestępstw i działania w sposób nieprawdopodobnie brutalny. Jeżeli teraz ich nie zablokujemy, teraz, gdy oni jeszcze nie zrealizowali planu likwidacji struktur demokratycznych, likwidacji wiedzy i informacji, to możemy być potraktowani w sposób naprawdę dramatyczny, jako Polacy. Musimy się za wszelką cenę zorganizować - powiedział.
Marszałek senior podkreślił, że politycy po stronie Donalda Tuska nie uznają prezydenta, Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i "oni się tych instytucji nie boją, bo mają w rękach działania przemocowe: policja, wojsko, informacja, media i tym będą działali".
Relacje z Rosją na poziomie służb
Były szef MON skomentował również ostatnie decyzje Władysława Kosiniaka-Kamysza na tym stanowisku. Chodzi o ustanowienie głównych bohaterów resetu z Rosją - Jarosława Stróżyka i Krzysztofa Duszy - na stanowiskach kierowniczych SKW. Macierewicz podkreślił, że badania komisji wpływów ds. rosyjskich pokazały, że wymienieni, to ludzie, którzy współpracowali ze służbami rosyjskimi, działając na szkodę Polski i państw NATO.
"Oni zostali teraz mianowani szefami służb, czyli krótko mówiąc: służby specjalne są kontaktem, który ma umożliwić dobre relacje z Rosją."
– oznajmił. Dodał, że współdziałanie polskich służb z rosyjskimi, to w praktyce "oddanie Rosji możliwości penetracji i kontrolowania działań Polski", a cena dla Polaków będzie za to ogromna.