Od początku - w czerwcu na czele Głównego Inspektoratu Sanitarnego stanął Paweł Grzesiowski z wykształcenia lekarz oraz ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19. Jedną z początkowych jego decyzji było przeprowadzanie konkursów na stanowiska wojewódzkich inspektoratów. Do tej pory takie zabiegi nie były praktykowane.
I faktycznie. Konkurs w woj. małopolskim się odbył, a jego zwyciężczynią była Ewa Wiercińska. I to właśnie ją na stanowisko szefa małopolskiego sanepidu chciał powołać inspektor. Kluczem programu jest jednak "zgoda właściwego wojewody". A tej nie było. Dlaczego? Bo Krzysztof Klęczar, wojewoda i polityk PS zwlekał z decyzją przez wiele tygodni.
Portal interia.pl na początku tygodnia przekazał, że sprawa ta może nie być tak prosta, jak się wydaje. Mianowicie, że może być w niej drugie dno.
Przegrał konkurs, ale fucha dla niego?
W konkursie brał udział również polityk wywodzący się z PO - Andrzej Hawranek, który przegrał z Ewą Wiercińską. Nie zmienia to jednak faktu, że być może to właśnie on stanie na czele małopolskiego sanepidu.
"Jak dowiedziała się Interia, wojewoda Klęczar właśnie wysłał rekomendację do głównego inspektora, aby ten powołał Hawranka na stanowisko"
– czytamy na portalu interia.pl.
Serwis postanowił przyjrzeć się życiorysowi Hawranka. Wynika z niego, że polityk PO piastuje obecnie stanowisko głównego specjalisty w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania w Krakowie. I co ciekawe - na stanowisko nie przeprowadzono żadnego konkursu, jak i nie opublikowano ogłoszenia o pracę. Z udostępnionego oświadczenia majątkowego z 2022 r. wynika, że polityk, choć jest szeregowym pracownikiem, zarabia więcej niż część kadry kierowniczej spółki...