W aktach prokuratury, prowadzącej wielowątkowe śledztwo ws. przemytu ludzi przez granicę polsko-białoruską do Europy Zachodniej, znalazł się "MANUAL dla grupy wywożącej ludzi ze strefy śmierci" - swego rodzaju wytyczne dla przewoźników nielegalnych migrantów. Jeden z punktów tej instrukcji głosi:
Proceder objęty śledztwem trwał w latach 2021-2022. W lokalu przy ul. Wolskiej 46/48 w latach 2017-2023 mieściło się biuro Fundacji Wolnych Obywateli RP. Kieruje nią Paweł Kasprzak - którego nazwisko pojawia się w aktach postępowania jako osoby pomagającej grupie przemytników ludzi. Członkiem zarządu tej fundacji był w latach 2017-2018 Paweł W. - któremu postawiono w tymże śledztwie zarzut pomocy w organizowaniu nielegalnego przekraczania granicy. W jednej z przechwyconych przez służby rozmów, jaką prowadził Paweł W. - o kwaterach dla nielegalnych migrantów na terenie Warszawy - W. na pytanie "czy są kwatery?", odpowiada: "Na dziś tak. Mam też awaryjnie biuro z łazienką, gdzie awaryjnie może kilka osób przekimać".
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Jak ustalił portal Niezalezna.pl - lokal określany przez siatkę przemytniczą jako "przechowalnia" nielegalnych migrantów - należy do zasobu komunalnego Warszawy i wynajmowany był w tym okresie (na preferencyjnych warunkach), jako biuro, przez Fundację Wolnych Obywateli RP od miasta; najpierw w latach 2017-2020 na podstawie trzyletniej umowy, potem w okresie 2020-2023. Innymi słowy: "dziupla" międzynarodowego przestępczego procederu, w który zaangażowani byli m.in. obywatele Rosji i państw Bliskiego Wschodu, mieściła się w lokalu miejskim.
Skontaktowaliśmy się z Pawłem Kasprzakiem, pytając go o tę sprawę. Odpowiedział nam:
Ja widziałem gdzieś zdjęcie, u was gdzieś, jakiejś instrukcji, która informowała o tym, że można tych ludzi wozić do nas na Wolską. Natomiast, szczerze mówiąc, ja bardzo wątpię w autentyczność tego zdjęcia... chociaż po co kto by je podrabiał. Więc ja mogę tylko tyle powiedzieć, że tam fizycznie przebywali obywatele Ukrainy i wyłącznie oni. W każdym razie według mojej świadomości tam nikt inny... Ani nie pamiętam, żebyśmy my kiedykolwiek wydawali tego rodzaju instrukcje. [...] Wątpię, żebyśmy wyprodukowali taki papier, którego zdjęcie ja widziałem. Też nie podejrzewam, żeby ktoś go podrabiał, więc być może rzeczywiście ktoś go zrobił albo my sami to zrobiliśmy, cholera wie. Nie pamiętam, w każdym razie na pewno jest tak, że tam byli wyłącznie Ukraińcy. Nie zdarzyło się ani razu, żeby ktoś przewiózł ludzi spod białoruskiej granicy tutaj, jestem absolutnie tego pewny, to się nie wydarzyło.
Kasprzak, pytany o wynajem lokalu od miasta, potwierdził:
Wynajmowaliśmy go na preferencyjnych zasadach, tak jak wszystkie podmioty typu NGO.