Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Prowokatorka przewróciła się pod pomnikiem smoleńskim. Policję zawiadomiła o "uszkodzeniu ciała"

Policja przyjęła wczoraj zawiadomienie o uszkodzeniu ciała złożone przez kobietę poszkodowaną w czasie obchodów miesięcznicy smoleńskiej – przekazał oficer prasowy komenda rejonowego policji Warszawa I Jakub Pacyniak. Chodzi o Katarzynę Augustynek - prorządową prowokatorkę, która, jak wynika z nagrań i relacji świadków... sama przewróciła się, szarpiąc się z wieńcem obrażającym śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Prowokatorka przewróciła się sama
Prowokatorka przewróciła się sama
fot. X.com - Dariusz Matecki

Wczoraj politycy Prawa i Sprawiedliwości i rodziny ofiar tragedii smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie chcieli oddać hołd ofiarom tragedii z 10 kwietnia 2010 r.. Przy pomnikach Ofiar Tragedii Smoleńskiej i prezydenta Lecha Kaczyńskiego pojawili się zadymiarze będący zwolennikami obecnego rządu. Mieli ze sobą wieniec obraźliwy dla tragicznie zmarłego prezydenta Kaczyńskiego. Doszło do przepychanek.

W sieci pojawiły się nagrania z tych wydarzeń, które jasno pokazują co się wydarzyło, lecz prowokatorzy poinformowali w mediach społecznościowych, że... poszkodowana została Katarzyna Augustynek. Twierdzą, że ma złamaną nogę. Z nagrania wynika, że przewróciła się na śliskiej nawierzchni, biorąc udział w szarpaninie.  Kiedy czekała na noszach na transport do karetki pogotowia, nagle ożywiła się, rzucając kilka słów w stronę operatora kamery TV Republika.

Oficer prasowy śródmiejskiej policji powiedział, że podczas zajść na pl. Piłsudskiego jedna z uczestniczek została przetransportowana do szpitala. "Tam złożyła zawiadomienie dotyczące uszkodzenia ciała, które przyjęliśmy" – powiedział Jakub Pacyniak. Dziś prowokatorka nadal przebywała w szpitalu. 

Jak naprawdę wyglądało zajście?

O tym, jak wyglądało zajście, mówił wczoraj poseł opozycji Dariusz Matecki.

Zaraz po tym, jak ona się przewróciła, policja wyciągnęła człowieka z naszego środowiska i zaczęła prowadzić go, prawie już skutego, do policyjnego radiowozu, twierdząc, że to on ją popchnął - opowiadał poseł Matecki.

Gdyby nie interwencja poseł Czerwińskiej, gdybyśmy nie podbiegli, nie pokazali mojego nagrania, pokazującego, jak ona sama z siebie upada, to faceta być może by aresztowali, być może postawili mu zarzuty. I od razu pojawił się policjant, który powiedział, że widział, jak ten pan popchnął "babcię Kasię". Tylko tego pana nawet na tym nagraniu nie było.

– dodał polityk opozycji.

Policja dysponuje nagraniami z wydarzeń na pl. Piłsudskiego. Posłużyć mają one do czynności związanych z zawiadomieniem.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Katarzyna Augustynek #miesięcznica smoleńska

mk