Mówiąc o Jacku Protasiewiczu, mówimy o osobie, która była szefem kampanii Donalda Tuska, która była szefem gabinetu politycznego Platformy Obywatelskiej, była bliskim współpracownikiem Ewy Kopacz - podkreślił w rozmowie z red. Michałem Rachoniem na antenie Telewizji Republika polityk PiS Joachim Brudziński. Kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie ma wątpliwości, że wpisami byłego wicewojewody na temat "seryjnych samobójców" powinna zająć się prokuratura.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński zapowiedział, że "osoby, które stały i stoją za szkalowaniem mojego dobrego imienia - poniosą prawne konsekwencje tych nienawistnych działań". W ten sposób odniósł się do publicznej debaty na temat tego, czy minister pod wpływem alkoholu przemawiał w trakcie Dnia Strażaka.
Na jego wpis zareagował Jacek Protasiewicz: "- Hej, jeśli pośród tych osób jestem i ja, to wyślij pozew (adres Twoi ludzie ustalą w minutę). Czekam. Jeśli jednak myślisz o "seryjnych samobójcach", to odpuść. Pewnie znam ich wszystkich. Oni - znają mnie. Nic z tego nie będzie, poza kolejną wtopą. Już winka w PE nie będzie" - napisał.
Do sprawy odniósł się na antenie Telewizji Republika kandydat PiS do Parlamentu Europejskiego Joachim Brudziński.
"Co się kryje za określeniem "seryjny samobójca"? Ja przypominam, że tym określeniem opisywano chociażby śmierć twórcy Gromu, opisywano śmierć Andrzeja Leppera i bardzo wiele innych przypadków"
"Ci wszyscy, którzy dzisiaj murem stoją za Kierwińskim - i nie mówię tylko o tych "ośmiogwiazdkowcach", ale również o tych wszystkich dziennikarzach mainstreamowych mediów, którzy wszystko, całą swoją wiarygodność zawiesili na kołku, żeby wspierać Platformę Obywatelską, Tuska, czy dzisiaj Kierwińskiego - próbują to dezawuować, kpić, wyśmiewać, a mówimy o (...) osobie bardzo blisko umocowanej najważniejszych osób w Platformie Obywatelskiej, a wtedy, kiedy Platforma była u władzy, najważniejszych osób w państwie"