Podczas piątkowej debaty Karol Nawrocki nieoczywistym gestem uruchomił lawinę domysłów. Natychmiast pojawiły się ataki polityków koalicji 13 grudnia i dwuznaczne sugestie. Domysły uciął szef sztabu Paweł Szefernaker wskazując, że Nawrocki w trakcie debaty przyjął gumę nikotynową.
Szerzej do sprawy odniósł się sam zainteresowany, a zamieszanie przekuł w konkretną propozycję.
- Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jaki jest nasz stan zdrowia i jakie są substancje w naszych organizmach. Jutro [tj. w niedzielę] obaj będziemy w Warszawie, w związku z tym zapraszam Rafała Trzaskowskiego na testy na obecność substancji w naszych organizmach. Możemy zbadać, czy są w naszych organizmach narkotyki - powiedział w sobotniej rozmowie w RMF FM Nawrocki.
Już w sobotę Trzaskowski stwierdził, że to Karol Nawrocki powinien się "tłumaczyć".
Dzisiaj portal rmf24.pl przekazał, powołując się na polityków KO, że "Trzaskowski nie podda się dzisiaj badaniom medycznym na obecność nielegalnych substancji".