Chodzi o środowe doniesienia Onetu, że córka szefa rządu została przesłuchana i otrzymała status pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym wykorzystywania systemu Pegasus. Doniesienia błyskawicznie skomentował szef rządu.
„Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę” - napisał Tusk. Niedługo później dorzucił: „w tym podsłuchiwaniu moich najbliższych chodziło Kaczyńskiemu prawdopodobnie o ochronę instytucji rodziny. W imię tradycyjnych wartości oczywiście”.
Tezom Tuska wprost zaprzeczył rzecznik Prokuratury Krajowej.
„Z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby bezpośrednio wobec Katarzyny Tusk-Cudnej stosowano oprogramowanie Pegasus”
- napisał.
Prok. Nowak potwierdził jedynie, że doszło do przesłuchania córki premiera w charakterze świadka w śledztwie dot. wykorzystania Pegasusa. Zdaniem śledczych naruszone zostało jej prawo do zachowania tajemnicy informacji dotyczących kontaktów z adwokatem, bo - według prokuratury - uzyskiwano wówczas materiały z nośników mec. Romana Giertycha. Tusk-Cudna w przeszłości była klientką obecnego polityka Koalicji Obywatelskiej.
Od minionego roku prokuratura prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku ze stosowaniem tego oprogramowania. Dopiero we wtorek śledczy zdołali skierować akt oskarżenia do sądu przeciwko Michałowi Wosiowi, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości. Polityk odpiera wszystkie zarzuty, określając je mianem politycznych.