Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Prokurator ujawnia szczegóły sprawy Polnordu. Giertych zarobił 5 mln za 20 minut rozprawy? To nie wszystko

5 mln zł, mieszkania w Sopocie i na warszawskim Wilanowie - takie wynagrodzenia otrzymał Roman Giertych i jego kancelaria za "pracę" na rzecz Ryszarda Krauze. O śledztwie ws. afery Polnordu opowiadał w Sejmie prokurator, który je nadzorował.

Prokurator Jerzy Ziarkiewicz, który nadzorował śledztwo ws. prania brudnych pieniędzy przez Romana Giertycha przekazał w Sejmie ile jego kancelaria otrzymywała za swoje usługi, które podlegały śledztwu. Szczególną uwagę poświęcił kwestii wynagrodzeń, które wpływały ze strony spółek Prokom Investments i Polnord.

Reklama
W toku prowadzone przez nas w Lublinie postępowania, na podstawie analizy akt sprawy ujawniliśmy, że w ciągu ponad 12 miesięcy w latach 2010-2012 łączna kwota przyjętych tytułem "wynagrodzenia" kwot pieniężnych wynosiła ok. 5 mln zł. (…) Przy czym część "wynagrodzenia" została wypłacona mecenasowi Giertychowi wypłacona w postaci mieszkań na terenie Sopotu i miasteczka Wilanów w Warszawie

– powiedział prokurator.

Dodał, że z analizy akt sprawy wynikało, że Giertych w tym czasie uczestniczył np. w jednym posiedzeniu sądowym przed Najwyższym Sądem Administracyjnym. - Nie trwało ono dłużej niż 20 minut. W całym tym postępowaniu mecenas sporządził jeden dokument - podkreślił.

Źródło: niezalezna.pl, x.com
Reklama