- Z pierwszą wizytą udam się do Polski - powiedział Nauseda, prezentując priorytety polityki zagranicznej swej ewentualnej prezydentury.
- Nasze plany obrony terytorialnej nie byłyby skuteczne bez współpracy z naszym południowym sąsiadem (Polską). Chciałbym, by nasza współpraca gospodarcza była bardziej dynamiczna - powiedział kandydat na prezydenta.
Jeżeli chodzi o zapis polskich nazwisk w litewskich dokumentach, Nauseda wyjaśnił, że opowiada się za zapisem nazwiska w oryginalnej formie na dalszych stronach paszportu, pozostawiając na czołowej stronie wersję zlituanizowaną. Z taką propozycją nie zgadzają się Polacy na Litwie.
Nauseda uważa, że Litwa we współpracy z Polską i państwami bałtycko-skandynawskimi powinna zachować równowagę. - Chciałbym, by Litwa obu „skrzydłom” udzielała należytą uwagę - powiedział.
Kandydat na prezydenta opowiada się za Unia Europejską jako konfederacją i chce wzmocnienia NATO. - NATO jest najważniejszą i praktycznie jedyną nasza tarczą - wskazał.
Nauseda uważa, że we współpracy z Rosją, Litwa, „nie rezygnując ze swego stanowiska, powinna próbować nawiązać dialog początkowo na niższym poziomie w dziedzinie gospodarczej i kulturalnej”.
Wybory prezydenckie na Litwie odbędą się 12 maja. Udział w nich zgłosiło 14 osób, w tym przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie–Związku Chrześcijańskich Rodzin, europoseł Waldemar Tomaszewski.
Oprócz Nausedy, który jest kandydatem niezależnym, faworytami wyborów są: była minister finansów, posłanka partii konserwatywnej Związek Ojczyzny–Litewscy Chrześcijańscy Demokraci, Ingrida Szimonyte i premier Saulius Skvernelis, kandydat rządzącej partii Związek Rolników i Zielonych.
Przed kilkoma dniami Skvernelis również zapowiedział, że jeżeli zostanie prezydentem, z pierwszą wizytą uda się do Polski.
- To jest nasz partner strategiczny zarówno w dziedzinie gospodarczej, bezpieczeństwa, kulturalnej, mamy wspólną historię
- powiedział Skvernelis podczas środowej konferencji prasowej, prezentując swój sztab wyborczy i wizję ewentualnej prezydentury.