"Jeśli dla Rafała Trzaskowskiego dorobek życiowy, historia życiowa jest absolutnie nieważna, to go absolutnie przekreśla" - powiedział w programie "Jedziemy" poseł Tomasz Rzymkowski (Prawo i Sprawiedliwość). Parlamentarzysta odniósł się w ten sposób do słów Trzaskowskiego, który nie widzi nic złego we wspieraniu Jolanty Gontarczyk vel Lange , działaczki na rzecz LGBT, a wcześniej współpracowniczki Służby Bezpieczeństwa.
Jednym z wątków rozmowy było nawiązanie do pytania red. Jacka Liziniewicza, który podczas wczorajszej "debaty" z dziennikarzami zapytał Rafała Trzaskowskiego o sprawę agentów Służby Bezpieczeństwa TW "Yon" i TW "Panna". IPN prowadzi w ich sprawie śledztwo związane z wyjaśnieniem okoliczności śmierci ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela Ruchu Światło-Życie. Sprawa dotyczy Jolanty Gontarczyk vel Lange, czyli właśnie TW "Panna", która dziś jest działaczką na rzecz LGBT i otrzymuje pieniądze z warszawskiego magistratu.
Rafał Trzaskowski powiedział, że nie jest cenzorem i nie będzie zaglądał nikomu w dokumenty. Pretendując do stanowiska prezydenta, który musi podejmować decyzje personalne. Jak to rozumieć?
- dziwił się red. Michał Rachoń, przypominając, że jednym z podstawowych zadań prezydenta powinno być weryfikowanie swoich współpracowników pod kątem współpracy ze służbami specjalnymi.
To była jedna z najbardziej bulwersujących odpowiedzi. Sprawa - w mojej ocenie zabójstwa - czcigodnego Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego jest mi bardzo bliska, bo to z mojej inicjatywy IPN w marcu tego roku wznowił ponad 10 latach śledztwo w tej sprawie. Fakty, które przynajmniej są mi znane wskazują pełną zasadność wznowienia tego śledztwa
- zaznaczył Tomasz Rzymkowski.
Odpowiedź Rafała Trzaskowskiego, że on się tym nie interesuje pokazuje skrajną ignorancję w jego wykonaniu. Po drugie, o wiele gorsze, pokazuje jak ta prezydentura by wyglądała. Otóż prezydent Rzeczypospolitej w swoich prerogatywach ma też odznaczenia wielu osób, trzeba to weryfikować. Jeśli dla Rafała Trzaskowskiego dorobek życiowy, historia życiowa jest absolutnie nieważna, to go absolutnie przekreśla. Możemy mieć do czynienia z sytuacją, gdzie zbrodniarze, którzy dokonywali zbrodni na narodzie polskim mogą być przez takiego prezydenta honorowani najwyższymi godnościami państwowymi, odznaczeniami i orderami. To jest rzecz, która w każdym państwie, na każdej szerokości geograficznej kompromituje głowę państwa
- uważa poseł Prawa i Sprawiedliwości.