„79 lat temu na RP, która walczyła z niemiecką inwazją, napadł drugi agresor - Związek sowiecki. Brunatny i czerwony totalitaryzm podały sobie ręce” - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników obchodów 79. rocznicy agresji sowieckiej na Polskę.
Przy pomniku Poległym i Pomordowanym na Wschodzie w Warszawie uczczono w poniedziałek 79. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę i pamięć jej ofiar.
„Wspominamy dzień, który tragicznie zapisał się w historii Polski - dzień, który otworzył ogrom prześladowań i cierpień, skazywał wielu naszych rodaków na mękę Golgoty Wschodu i przyniósł długoletnie zniewolenie naszej ojczyźnie”
- napisał prezydent Andrzej Duda w liście, który odczytał zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Dariusz Gwizdała.
„79 lat temu na Rzeczpospolitą, która walczyła z niemiecką inwazją, napadł drugi agresor - Związek Radziecki. Brunatny i czerwony totalitaryzm podały sobie ręce, dokonując czwartego rozbioru Polski”
- podkreślił prezydent.
„Celem sowieckiej agresji było nie tylko zagarnięcie połowy terytorium RP, ale także odebranie Polakom dumy, pamięci i tożsamości wolnego narodu”
- dodał.
Andrzej Duda zwrócił uwagę, że „stalinowskie represje uderzyły przede wszystkim w polską inteligencję”.
"Oddajemy dzisiaj cześć wszystkim polskim Sybirakom oraz wszystkim Kresowianom, którzy wygnani z ojczystych stron doświadczyli goryczy tułaczki i musieli na nowo zbudować podstawy swojego życia. Uczą nas oni, jak zobowiązujące dziedzictwo zawarte jest w słowach: „Jeszcze Polska nie zginęła”"
- podkreślił prezydent.
„Spotykamy się w tym szczególnym dniu, by zaświadczyć, że tragiczna przeszłość, która przypadła w udziale Polakom na Wschodzie, jest nieusuwalną częścią naszej historii i tożsamości. W setną rocznicę odzyskania niepodległości w sposób szczególny rozumiemy, jak ważne jest umacnianie naszego suwerennego państwa i zapewnienie bezpieczeństwa każdemu polskiemu obywatelowi. Pielęgnowanie narodowej pamięci to nasz hołd dla tych, którzy cierpieli dla Polski. Wieczna pamięć ofiarom Golgoty Wschodu. Chwała Bohaterom polskiej historii”
- napisał Duda.
List premiera Mateusza Morawieckiego do uczestników uroczystości odczytał szef gabinetu politycznego Prezesa Rady Ministrów Marek Suski.
„17 września, podobnie jak 1 września 1939 r., wyznacza jedną z najistotniejszych, a zarazem najtragiczniejszych dat w historii Polski. Tego dnia wraz z przekroczeniem przez Armię Czerwoną granic Rzeczypospolitej dopełniły się ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Nasza ojczyzna stała się ofiarą sojuszu dwóch zbrodniczych totalitaryzmów, sojuszu nazywanego czwartym rozbiorem Polski”
- napisał premier.
„17 września 1939 r., jak podkreślają historycy, zadano Polsce podstępny cios w plecy, który ostatecznie przesądził o losach kampanii wrześniowej i zniweczył nadzieję na zorganizowanie walki o naszą niepodległość”
- ocenił.
Morawiecki przypomniał, że „ten dzień jest także symbolicznym początkiem mrocznego rozdziału historii Polski i naszej części Europy”.
„Po latach od tamtych wydarzeń, żywimy nadzieję, że potrafimy w pełni odczytać sens naszych dziejowych doświadczeń. Zapisujemy je w pamięci pokoleń. Wiemy, że pamięć oparta na fundamencie prawdy, może być skuteczną tarczą przeciw niebezpieczeństwu niszczącej siły zła”
- podkreślił.
„W szczególnym roku setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na nowo podejmujemy zobowiązanie, że suwerenna RP nigdy nie zapomni o ofiarach zbrodni totalitaryzmu. Cześć i ich pamięci”
- zakończył premier.
„Mija dzisiaj 79 lat od pamiętnego dnia - 17 września 1939 r. - kiedy na mocy tajnego porozumienia Armia Czerwona wkroczyła do Polski”
- powiedziała wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
„Napaść sowiecka bolała tym bardziej, że była niespodziewana (...). Obszar stanowiący blisko połowę terytorium ówczesnej RP, na wschód od Narwi, Wisły i Sanu został bezprawnie zaanektowany przez Rosję”
- mówiła.
„Płonącymi zniczami i wieńcami pragniemy dzisiaj uczcić pamięć wszystkich, których dotknął ten okrutny los i którzy cudem przeżyli. Niech pamięć o ich losie zostanie w naszych sercach na zawsze”
- dodała Kaznowska.
Po modlitwach, które odprawili duchowni katolicki, ewangelicki, prawosławny, rabin i imam odbył się apel pamięci. Następnie uczestnicy uroczystości zapalili znicze i złożyli wieńce pod pomnikiem.
Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie, stojący u zbiegu ulic Muranowskiej i gen. Władysława Andersa w Warszawie, ma formę otwartego, umieszczonego na torach wagonu kolejowego, wiozącego krzyże łacińskie i prawosławne, nagrobki żydowskie i muzułmańskie, symbolizujące wielonarodowość ofiar.
17 września 1939 r., łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski.
W wyniku dokonanego rozbioru Polski Związek Sowiecki zagarnął obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln. Okrojona Wileńszczyzna została przez władze sowieckie w październiku 1939 r. uroczyście przekazana Litwie. Nie na długo jednak, bowiem już w czerwcu 1940 r. Litwa razem z Łotwą i Estonią weszła w skład ZSRS. Liczba ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-41 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana.