Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Prezydent: Katastrofa smoleńska to wciąż wielka niezabliźniona rana

Gabinet Lecha Kaczyńskiego był pusty. Pod drzwiami tych, którzy odeszli, płonęły znicze. Pałac Prezydencki, zwykle tętniący życiem, nagle zamarł. Wypełniła go ciemność, cisza i rozpacz - wspominał w orędziu prezydent Andrzej Duda.

- Minęło 15 lat, a ja wciąż mam przed oczami tamtą Warszawę i stojące w Pałacu trumny pary prezydenckiej i moich zmarłych przyjaciół. Tworzyły żałobną aleję kroczących oddających im hołd Polaków - rozpoczął prezydent.

Reklama

- Gabinet Lecha Kaczyńskiego był pusty. Pod drzwiami tych, którzy odeszli, płonęły znicze. Pałac Prezydencki, zwykle tętniący życiem, nagle zamarł. Wypełniła go ciemność, cisza i rozpacz - przypominał.

- Mam też przed oczami wielki gmach prosektorium w Moskwie i jego mroczne pomieszczenia, w których znajdowały się ciała ofiar tragedii smoleńskiej - dodał.

Duda ocenił, że "katastrofa smoleńska, to wciąż wielka niezabliźniona rana w sercach rodzin, bliskich i przyjaciół zmarłych".

- Olbrzymią stratę poniosła cała Rzeczpospolita, my wszyscy Polacy. Zginął wybitny mąż stanu, prezydent profesor Lech Kaczyński, jego małżonka Maria Kaczyńska oraz prezydent Rzeczypospolitej na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Zginęli przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, Rady Ministrów, reprezentanci wszystkich sił politycznych. Zginęli urzędnicy, działacze społeczni, państwowcy bez reszty oddani służbie publicznej. Zginęli generałowie, dowódcy sił zbrojnych, znakomici uczeni, duchowni, ludzie kultury. Zginęli funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu i cała załoga samolotu. Rosyjska ziemia znów wchłonęła polską krew - podkreślił Duda.

Duda wskazał, że dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej, ważną częścią publicznej misji było przywracanie prawdy o naszej historii. "Oddał życie chcąc złożyć hołd tym, których Sowieci i komuniści próbowali wymazać z narodowej pamięci. Udawał się tam, gdzie w zamierzeniu wrogów i zdrajców Polski kłamstwo miało na zawsze zatriumfować nad prawdą" - podkreślił prezydent.

Przywołał też fragment wystąpienia, jakie Lech Kaczyński miał wygłosić w 2010 r. na uroczystościach katyńskich. "Na drodze do pojednania trzeba partnerstwa, dialogu równych z równymi, a nie imperialnych tęsknot" - cytował Duda.

"Zbrodnia katyńska już zawsze będzie przypominać o groźbie zniewolenia i zniszczenia ludzi i narodów, o sile kłamstwa" - dodał prezydent.

Jak podkreślił, Lech Kaczyński był prezydentem przyszłości opartej na prawdzie i trosce o los kolejnych pokoleń Polaków. "Wizjonerem, który potrafił rozpoznać geopolityczne wyzwania i zagrożenia. Już w 2008 roku na wiecu w oblężonym Tbilisi w proroczych słowach ostrzegał świat przed odradzającym się rosyjskim imperializmem. Mówił wtedy: +dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę+" - przypomniał Duda.

"Niestety niebezpieczeństwa, przed którymi przestrzegał były ignorowane przez wielu polityków w Polsce i tych, którzy rządzili w Zachodniej Europie. Dominowała polityka naiwnego resetu z Rosją. Dzisiaj wszyscy wiedzą, że Lech Kaczyński miał rację" - zauważył Duda.

Prezydent przyznał, że to dla niego wielki zaszczyt i wielkie zobowiązanie, że mógł blisko współpracować z Lechem Kaczyńskim, a w 2015 roku zasiąść w tym samym gabinecie i kontynuować jego misję.

"Urzeczywistniać wizje silnej Polski, twardo zabiegającej o swoje interesy. Nie mam wątpliwości, że zwłaszcza w obecnych burzliwych czasach trzeba czynić to nadal" - zaznaczył.

"Kolejni wybierani przez nas przywódcy muszą zjednoczyć się wokół priorytetów polskiej racji stanu, które w swoim politycznym testamencie pozostawił nam prezydent Lech Kaczyński" - podkreślił Duda. 

Prezydent Duda podkreślił, że15 lat temu w blasku tysięcy zniczy przed Pałacem Prezydenckim, opłakując ofiary największej tragedii w powojennych dziejach Polski, "znów dostrzegliśmy w Rzeczpospolitej naszą najcenniejszą rzecz wspólną". "Dalece ważniejszą od dzielących nas różnic i doraźnych sporów. Potrafiliśmy i chcieliśmy być razem" - powiedział.

"W kronikach tamtego czasu pozostanie wspomnienie o przebudzeniu olbrzymiej siły, jaką jest solidarność, ale niestety i pamięć o tych, którzy próbowali ją złamać. Jednak wierzę, że próby zniszczenia tamtej jedności przez tak zwany przemysł pogardy ostatecznie okryje zasłona hańby" - zaznaczył.

"Dziś już wiemy, nie udało się wymazać dziedzictwa tych, którzy zginęli w Smoleńsku. Pamięć Polaków, silna, godna i wierna okazała się potężniejsza niż jakiekolwiek próby walki z nią" - podkreślił prezydent Duda. 

Prezydent Duda w orędziu w 15. rocznicę katastrofy smoleńskiej zauważył, że dla wielu osób tamten czas pozostaje otwartą raną, ale dla najmłodszego pokolenia to historia. "Ci, którzy w 2010 roku dopiero stawiali pierwsze kroki, dziś wkraczają w dorosłość. Dlatego naszą odpowiedzialnością jako świadków tamtych dni jest strzec tej pamięci i przekazywać ją potomnym" - wskazał.

Duda zaznaczył, że podczas pełnienia przez niego służby prezydenckiej każdego 10. dnia miesiąca katastrofa smoleńska jest upamiętniana w kaplicy Pałacu Prezydenckiego. "Ufam, że moi następcy będą kontynuować tę tradycję, jako wyraz szacunku dla tych, którzy zginęli" - powiedział.

Dziękował też wszystkim, którzy przez te 15 lat walczyli, aby ta tragedia nie została przemilczana tylko godnie upamiętniana. "Szacunek dla jej ofiar jest i pozostanie miarą szacunku wobec Polski i nas samych" - ocenił.

"Dlatego nie sposób pogodzić się z tym, że do dzisiaj władze Warszawy nie zdołały nadać jednej z ulicy w mieście imienia śp. profesora Lecha Kaczyńskiego - prezydenta Polski i prezydenta stolicy" - mówił Duda.

"Doskonale pamiętam moment, gdy zdejmowano tabliczki z napisem aleja Lecha Kaczyńskiego zastępując je aleją Armii Ludowej. Zachowano tradycję komunistyczną, a zignorowano dorobek prezydenta wybranego w demokratycznych, wolnych wyborach. Twórcy Muzeum Powstania Warszawskiego, jednej z najważniejszych instytucji dla tożsamości stolicy. W tym kontekście można użyć słowa hańba, ale wystarczy powiedzieć, że tak po ludzku to po prostu nieuczciwe" - ocenił Duda.

Reklama