W komisji przez kilka tygodni potrwają prace, po czym zostaną wyrzucone do kosza, z czego koalicja rządząca doskonale zdaje sobie sprawę, bo prezydent je zawetuje. Po co w takim razie ten cyrk? Chodzi o rozpętanie kolejnej plemiennej wojny z „bohaterami pozytywnymi troszczącymi się o prawa kobiet” oraz ze złą prawicą z Andrzejem Dudą na czele, który będzie przedstawiany w mediach jako nikczemny wróg praw kobiet, podobnie jak PiS.
Czy Polacy nabiorą się na tę prymitywną grę? Warto zapytać rządzących w obliczu niezgodności ich projektów z konstytucją, gdzie się podziała praworządność, której jeszcze nie tak dawno się domagali?