10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Atak na posłankę PiS i jej bliskich. Borowiak dla Niezalezna.pl: Obrzucono mój dom i samochód, przestraszono rodziców

Joanna Borowiak, posłanka Prawa i Sprawiedliwości poinformowała w mediach społecznościowych o nieprzyjemnej sytuacji z wczorajszego wieczora. "Usłyszeliśmy potężny huk, jak wystrzał z petard i bardzo głośne krzyki. To były po prostu wulgaryzmy - osiem gwiazdek i nie tylko... Trudno aż przytaczać to, co tam padało. Było to straszne... Huk, krzyki roznosiły się na całej ulicy. Mieszkają z nami moi rodzice, którzy mają ponad 90 lat. Nie spali do rana. Okazało się, że dom i samochód zostały obrzucone różnymi przedmiotami" - relacjonuje w rozmowie z portalem Niezalezna.pl polityk.

Joanna Borowiak
Joanna Borowiak
Fot Fotomag - Gazeta Polska

Atak na posłankę PiS

Joanna Borowiak, parlamentarzystka Prawa i Sprawiedliwości podzieliła się dziś na platformie x.com informacją o ataku na jej mienie. Mianowicie, dom i samochód polityk zostały obrzucone różnymi przedmiotami. Padło też wiele obraźliwych słów pod adresem samej posłanki.

Osobliwe życzenia świąteczne otrzymałam wczoraj od zwolenników #Koalicja13grudnia. Ok. godz. 23:00 ,,na znak pokoju i miłości” - jak oni to rozumieją, obrzucono mój dom i samochód różnymi przedmiotami, wykrzykując przy tym na całą ulicę hasła nienawiści do PiS.

– napisała na x.com.

"Przestraszono moich rodziców"

W rozmowie z portalem Niezalezna.pl, Joanna Borowiak zrelacjonowała przebieg nieprzyjemnych wydarzeń.

"Sytuacja miała miejsce w godzinach nocnych, kiedy kładliśmy się spać. Usłyszeliśmy potężny huk, jak wystrzał z petard i bardzo głośne krzyki. To były po prostu wulgaryzmy - osiem gwiazdek i nie tylko... Trudno aż przytaczać to, co tam padało. Było to straszne... Huk, krzyki roznosiły się na całej ulicy. Mieszkają z nami moi rodzice, którzy mają ponad 90 lat. Nie spali do rana. Okazało się, że dom i samochód zostały obrzucone różnymi przedmiotami. Na szczęście, szyby nie zostały wybite.

– powiedziała nam polityk. I dodała - "jestem wrogiem tego typu zachowań i po prostu się na to nie godzę".

Joanna Borowiak przekazała również, że sprawa została już zgłoszona na policję, bo jak przyznała: "nie wolno jest nam przechodzić obojętnie wobec takich zachowań".

Traktuję to jako bezpośredni atak zarówno na mnie, jak i na moją rodzinę. Przekroczono kolejną granicę, której w cywilizowanym świecie się nie przekracza, czyli przychodzenie pod prywatny dom. 

– mówiła dalej.

To nie pierwszy raz...

Okazuje się, że nie był to pierwszy raz, kiedy mir domowy poseł PiS został naruszony. O szczegółach poprzedniej tego typu sytuacji również dowiedzieliśmy się w rozmowie z Borowiak.

Miałam już taką sytuację w poprzedniej kadencji. W 2022 roku, ówczesna radna Platformy Obywatelskiej ściągnęła pod mój dom kilkaset osób. Z całej sytuacji zrobiła live na platformie Facebook, zachęcając kolejnych do przyjścia pod mój dom. To działo się w okresie proaborcyjnych "Strajków Kobiet". Policja uniemożliwiała im dojście pod moją posesję, niemniej pozawieszano różne kartki, wieszaki.

– relacjonowała.

I dodała: "możemy się nie zgadzać, możemy się różnić, ale nie można przekraczać pewnych granic. Nie można zaburzać miru domowego, a szczególnie w takim okresie - okresie Świąt Bożego Narodzenia".

 



Źródło: niezalezna.pl, x.com

#PiS #agresja #zagrożenie #Polska

az