Dostałem polecenie od sekretarza komisji - tłumaczył funkcjonariusz straży marszałkowskiej, który nie chciał wpuścił posła Dariusza Mateckiego na salę, gdzie komisja śledcza ds. Pegasusa miała przesłuchiwać Zbigniewa Ziobrę. Strażnik nie był w stanie odpowiedzieć, kto mu wydał polecenie. Dostał za to kartkę ze zdjęciami składu komisji.
Do nietypowej sytuacji doszło w budynku sejmowym, gdzie miała obradować komisja śledcza ds. Pegasusa. Przed wejściem poseł Dariusz Matecki wylegitymował się funkcjonariuszowi Straży Marszałkowskiej, ale ten odmówił mu wstępu na salę.
Zaskoczony polityk dopytywał, dlaczego członek parlamentu nie może uczestniczyć w obradach sejmowej komisji. Odpowiedź była absurdalna. Strażnik powiedział, że takie polecenie dostał od sekretarza komisji. Dopytywany o imię i nazwisko tej osoby, nie potrafił odpowiedzieć. Pokazał za to posłowi kartkę, na której wydrukowane były zdjęcia członków komisji śledczej.
Pod spodem był dopisek "Na mocy 154 ust. 1 i 2 Regulaminu Sejmu posłowie spoza składu nie uczestniczą w posiedzeniu komisji śledczej". Zapewne chodziło o artkuł 154, czego w pośpiechu anonimowy "sekretarz" nie dopisał.
Na powtórne pytanie jak się nazywa osoba, która wydała polecenie, strażnik jedynie odparł "takie dostałem wytyczne".
Matecki zwrócił uwagę, że na salę wchodzą dziennikarze.
Posłowie nie są wpuszczani na salę posiedzeń komisji, która nie istnieje. Cyrk. pic.twitter.com/Oz6ci8XoCW
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) January 31, 2025