O tym, że Ryszard Petru od dłuższego czasu jest bohaterem większości politycznych memów nie trzeba raczej nikomu przypominać. Polityk, który ostatnio zalicza jedną porażkę za drugą i lawiruje od wpadki do wpadki tym razem przeszedł nawet samego siebie. Jego reakcja na przegraną w wyścigu o stanowisko wiceprzewodniczącego partii, którą nie tak dawno sam zakładał, z pewnością będzie hitem internetu.
Kamila Gasiuk-Pihowicz, Jerzy Meysztowicz, Witold Zembaczyński oraz szef regionu dolnośląskiego partii Tadeusz Grabarek zostali wyznaczeni na wiceprzewodniczących Nowoczesnej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Petru na aucie, ale Lubnauer "godnie" go zastąpiła! Już zaczęła odgrywać komedię
Co ciekawe w gronie wiceprzewodniczących Nowoczesnej nie znalazł się były lider ugrupowania, Ryszard Petru. Lubnauer pytana o dalszą rolę byłego lidera ugrupowania, oświadczyła jedynie, że Ryszard Petru jest jednym z 15 członków zarządu partii i w dalszym ciągu będzie pełnił tę funkcję.
Były już lider Nowoczesnej, który niedawno przegrał z Lubnauer walkę o własną partię próbował w rozmowie z dziennikarzami robić dobrą minę do złej gry.
- Dla mnie stołki nie są znaczące, ważne, jaki można mieć wpływ poprzez różnego rodzaju działania polityczne i merytoryczne - nie tylko w parlamencie, ale poza parlamentem również - mówił po posiedzeniu zarządu Petru.
Po chwili zaczął przekonywać, że bez niego na pokładzie, Nowoczesna mogłaby „pójść w ciemną uliczkę” i on widzi sam siebie, właśnie w roli takiego partyjnego strażnika. W pewnym momencie Ryszard Petru zdradził swój najnowszy plan.
- Ja się nazywam Ryszard Petru, założyłem Nowoczesną i będę chciał mieć realny wpływ na polską politykę. Będę pilnował, żeby Nowoczesna nie zboczyła z trajektorii, która została narysowana w maju 2015 r. na Torwarze podczas kongresu założycielskiego stowarzyszenia i nie poszła w jakąś ciemną uliczkę, która wydaje się atrakcyjna, a jest niszowa. Można pójść w jakąś ciemną uliczkę bardzo ostrej lewicowości, można iść ciemną uliczką, którą poszedł (Janusz) Palikot, czyli cały czas patrzeć co jest, a co nie jest popularne. To są ciemne uliczki, które wydają się całkiem atrakcyjne, a potem się okazuje, że tam światła nie ma. To jest moje zadanie, żeby ci, którzy nam uwierzyli w wyborach parlamentarnych i później popierając nas - raz w większej ilości, raz w mniejszej - czuli, że my reprezentujemy ich sposób myślenia. I ja będę takim gwarantem tak długo, jak Nowoczesna będzie wierna swoim ideom – mówił Petru.
Wskazywał, że Nowoczesna musi pozostać partią modernistyczną, wolnorynkową, szukającą rozwiązań, proeuropejską i zabiegającą o wejście Polski do strefy euro.
- Jestem przekonany, że tak długo, jak będę w partii, Nowoczesna nie skręci w ciemną uliczkę. Jestem u siebie cały czas i uważam, że mam wpływ na kierunek działań – oświadczył Petru.