Dziennik „Financial Times” donosił, że USA zamierzają ograniczyć fundusze bezpieczeństwa dla państw europejskich, które znalazłby się na pierwszej linii ewentualnego konfliktu z Rosją, w tym dla Rumunii, Litwy, Łotwy i Estonii. Wśród krajów, które dotknęłyby cięcia, nie wymieniono Polski.
Urzędniczka Białego Domu przekazała później, że decyzja o obcięciu funduszy na wzmocnienie obrony wschodniej flanki NATO była skoordynowana z europejskimi sojusznikami i jest w zgodzie z naciskiem, jaki kładzie prezydent Trump na to, by Europa brała większą odpowiedzialność za własną obronę.
Polska liderem regionu
Prezydent Nawrocki, który w środę spotkał się z prezydentem USA, zapytany został na piątkowej konferencji prasowej, czy Donald Trump informował go o planach wobec krajów bałtyckich i ścięciu wsparcia dla wschodniej flanki NATO. Prezydent odpowiedział, że rozmawiał przede wszystkim o kwestiach bilateralnych, polsko-amerykańskich.
"Jak wiadomo, mówiłem o polskich granicach i o żołnierzach amerykańskich w Polsce, ale były też wątki odnoszące się oczywiście do krajów bałtyckich i odpowiedzialności za kraje bałtyckie oraz naszej granicy wschodniej"
– powiedział prezydent.
Zaznaczył, że spotkał z prezydentami Litwy, Łotwy i Estonii przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych oraz, że wątki, które poruszał z prezydentem Trumpem odnosiły się do Polski jako lidera regionu.
"Nie jest w interesie krajów bałtyckich, aby ograniczyć liczbę amerykańskich żołnierzy. Choć ja mówiłem głosem polskim, to czuję jednak, że Polska jest także liderem w Europie Środkowej i Wschodniej, więc w roli lidera tego regionu rozmawiałem z panem prezydentem"
– zaznaczył Nawrocki.