Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Wiceszef MSWiA: Białoruś przez różne organizacje chce dezorganizować pracę polskich służb

"Różne organizacje próbują dezorganizować pracę polskich służb, próbują także atakować urządzenia graniczne, wzbudzać protesty społeczne. Na szczęście nie udaje im się to" - powiedział wiceszef MSWiA Maciej Wąsik w radiowej Jedynce. Wąsik wskazał, że "miękkim podbrzuszem" państwa polskiego jest część opozycji, która by uderzyć w rząd, gotowa jest działać wbrew interesom kraju.

Chcą wywołać dezorganizację

Reklama

Maciej Wąsik podczas rozmowy w radiowej Jedynce mówił m.in. o dezinformacji, jako elemencie wojny hybrydowej prowadzonej przez stronę białoruską. "Różne organizacje próbują dezorganizować pracę polskich służb, próbują także atakować urządzenia graniczne, wzbudzać protesty społeczne. Na szczęście nie udaje im się to" - mówił Wąsik.

Poparcie Polaków dla działań rządu, dla działań Straży Granicznej, wojska i policji jest w tym zakresie bardzo duże. Wydaje mi się, że nie uda się wewnątrz destabilizować sytuacji Łukaszence czy Putinowi, chociaż polską opozycję stać na bardzo dużo

 - zaznaczył.

Wiceszef MSWiA zauważył, że dziwi się "bezrefleksyjności chociażby Gazety Wyborczej, która powtarza propagandową papkę Alaksandra Łukaszenki". "Wystarczy zadać pytanie polskim służbom, które mają swoich rzeczników i przekazują informacje" - powiedział.

Odniósł się też do zarzutów dotyczących zakazu przebywania mediów w strefie objętej stanem wyjątkowym. "Uznaliśmy, że powinniśmy traktować wszystkich równo" - zaznaczył.

Wykorzystali głupotę posłów

Wyjaśnił też, że strefa objętej stanem wyjątkowym jest nieduża, można pracować niedaleko granicy, można zbierać informacje, można prowadzić transmisję, ale nie można wchodzić na głowę funkcjonariuszom polskich służb, którzy pilnują granicy.

Dodał, że "takie sytuacje miały miejsce w Usnarzu".

Media nakręcały sytuację i Ci nieszczęśnicy, którzy stoją po stronie białoruskiej są tam m.in. dlatego, że pojechał tam poseł Sterczewski, poseł Szczerba czy poseł Joński. Niektóre media zrobiły z tego ogromny happening

- powiedział Wąsik. Dodał też, że "ta sytuacja zaszkodziła tej sprawie". "Pokazała Łukaszence, że to jest miękkie podbrzusze państwa polskiego, że opozycja będzie atakowała rząd polski w każdej sytuacji, nawet w czasie zagrożenia wewnętrznego" - powiedział.

Trzeba było przeciąć tę sytuację. Uważam, że stan wyjątkowy jest adekwatnym instrumentem

- ocenił.

Łukaszenka nie śpi

Wcześniej wiceszef MSWiA skomentował obecną sytuację na granicy polsko-białoruskiej.

Zgromadziliśmy siły na granicy, które kończą budować ogrodzenie, ale z drugiej strony jest Łukaszenka, który widząc reakcje opinii publicznej, ul wokół stanu wyjątkowego, histeryczne działania opozycji, stara się kontynuować swe działania

- przekazał Wąsik.

Poinformował, że według ustaleń samoloty międzynarodowe będą przylatywały do Grodna, kilkadziesiąt kilometrów od polskiej granicy. "Na pewno nie po to, by wzmocnić turystykę na Białorusi, ale po to, by zwiększyć presję migracyjną na granicy Unii Europejskiej" - powiedział na antenie radiowej Jedynki.

Zaznaczył, że po stronie białoruskiej może być nawet kilka tysięcy osób, które Aleksander Łukaszenka zwabił wizją łatwego przedostania się do Niemiec. "Można śmiało powiedzieć, że te osoby zapłaciły za przemyt" – wyjaśnił Maciej Wąsik. Wiceminister podkreślił, że są dowody na to, że służby białoruskie pomagają migrantom w nielegalnym przekroczeniu granicy.

To pewna wojna, którą Łukaszenka wypowiedział krajom bałtyckim, Polsce, ale i całej Unii Europejskiej

 – powiedział wiceszef MSWiA.

 

Reklama