Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Wawrzyk dla Niezalezna.pl o operacji MSZ w Afganistanie. Problemem jest brak ambasady zlikwidowanej przez Sikorskiego

Zaognia się sytuacja w Afganistanie. Uwaga światowych mediów skoncentrowana jest na lotnisku w Kabulu, gdzie rozgrywają się ludzkie dramaty. Polska zamierza bezpiecznie wydostać z Afganistanu kilkadziesiąt osób (wraz z ich rodzinami), które w przeszłości współpracowały z polskimi służbami dyplomatycznymi. - Podstawową barierę stanowi brak polskiej placówki dyplomatycznej w Afganistanie - mówi nam wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk. Została ona zlikwidowana w 2014 roku, gdy resortem spraw zagranicznych kierował Radosław Sikorski.

fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Do Polaków przebywających w Afganistanie zwróciliśmy się z sugestią, aby opuścili Afganistan; obecnie nie zgłosili potrzeby ewakuacji - przekazał w poniedziałek rano wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Inaczej ma się sprawa dot. osób, które w przeszłości współpracowały z polskimi służbami dyplomatycznymi czy delegaturą Unii Europejskiej w Kabulu. Premier Mateusz Morawiecki poinformował jeszcze w niedzielę o wystawieniu 45 wiz humanitarnych.

[polecam:https://niezalezna.pl/407646-dotrzymujemy-sojuszniczych-zobowiazan-premier-wizy-humanitarne-dla-45-osob-i-ich-rodzin?msnc]

MSZ zabiega o bezpieczny transport tych osób - wraz z ich rodzinami - jednak podstawową barierę stanowi brak polskiej placówki dyplomatycznej w Afganistanie.

- Problem polega na tym, że w Kabulu nie ma polskiej placówki dyplomatycznej; została zlikwidowana przez Platformę Obywatelską w 2014 roku - powiedział nam wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.

Decyzję o likwidacji Ambasady RP w Kabulu wydał ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Tłumaczono, że usunięcie polskiej placówki podyktowane jest "względami ekonomicznymi".

Informacyjny chaos

Wawrzyk przekazał portalowi Niezalezna.pl, że Polskę reprezentują w tej chwili Niemcy, po czym dodał:

„oczywiście nasi dyplomaci z New Delhi współpracują z dyplomatami niemieckimi, żeby tych Afgańczyków, którzy współpracowali z polskimi dyplomatami, sprowadzić - wraz z ich rodzinami - do bezpiecznego miejsca”.

Dopytywany o bardziej szczegółowe informacje, uciął: „dla bezpieczeństwa tych osób, im mniej mówi się na ten temat, tym lepiej”.

Ministra zapytaliśmy również o wstrząsające nagrania z lotniska Hamid Karzai w Kabulu. Na publikowanych krótkich filmach słychać strzały. Nie wiadomo, która strona sporu używa broni. Widać też startujące samoloty wśród tłumów na płycie lotniska.

- To bardziej skomplikowana sytuacja. Tam jest nadal niepewność, czy uda się to wszystko zorganizować tak, by ci, którzy mają wylecieć, faktycznie odlecieli. Talibowie posuwają się coraz dalej. Z drugiej zaś strony Amerykanie chcą umożliwić w miarę spokojny wylot tym, którzy oczekują na transport. Bardzo trudno teraz oceniać, które doniesienia medialne są prawdziwe - przyznał Wawrzyk.

Minister nie chciał doprecyzować, czy ewakuacja oczekujących na transport odbędzie się drogą lotniczą. - Im więcej się mówi o szczegółach, mniej bezpiecznie robi się dla osób, które mają być wydostane - powtórzył wiceszef MSZ.

Jaka będzie reakcja ONZ?

Zapytaliśmy również o nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, które zaplanowano na poniedziałek o godz. 16 czasu polskiego. Sekretarz Generalny Antonio Guterres ma poinformować członków Rady Bezpieczeństwa o sytuacji w Afganistanie po przejęciu przez talibów kontroli nad stolicą kraju, Kabulem.

- Trudno mówić o jakichś działaniach; ONZ nie ma wpływu na to, co dzieje się w Afganistanie - wskazał Wawrzyk. 

Dodał, że „jeżeli pojawi się jakiś projekt rezolucji, to zapewne wzywający do umożliwienia wyjazdu tym, którzy chcą opuścić kraj oraz do nieprześladowania cywilów przez talibów”.

Uspokoił, że bardziej szczegółowych informacji o prowadzonych obecnie operacjach opinia publiczna dowie się za kilka dni. - Chciałbym, by było to jak najszybciej. Sytuacja jest skomplikowana ze względu na odległości - podsumował.

 



Źródło: niezalezna.pl

Aleksander Mimier