W swoim codziennym podsumowaniu medialnym Times of Izrael umieściło nagłówek mówiący o tym, że "Polska domaga się reparacji za Żydów zabitych przez Polaków". Na skandaliczne sformułowanie zareagował ambasador RP w Stanach Zjednoczonych Marek Magierowski. Dyplomata pisze o "żałosnym braku profesjonalizmu".
6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł - to kwota, która według raportu o reparacjach po II wojnie światowej, oddaje straty poniesione przez Polskę w wyniku agresji i okupacji Niemców. Bilans uwzględnia m.in. straty ludzkie. Jak mówił podczas prezentacji dokumentu prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, podczas analizy, zamordowani nie byli dzieleni na Polaków i Żydów, ponieważ byłoby to rasistowskie. Polityk podkreślił również, że jeżeli państwo Izrael będzie zainteresowane, może dołączyć do starań rządu w żądaniach odszkodowań.
Pomimo tego, Times of Izrael kontynuuje narrację polskich morderców Żydów. "Polska domaga się reparacji za II wojnę światową - za Żydów zabitych przez Polaków" - głosi nagłówek codziennego podsumowania prasowego redakcji z 12 września.
Na bulwersujący tekst zdecydowanie zareagował ambasador RP w USA Marek Magierowski.
"Przepraszam Times of Izrael, jesteście poważni? A może cyniczni? Albo po prostu żałośnie nieprofesjonalni (delikatnie mówiąc)?"
- napisał na Twiterze polski dyplomata.
Beg your pardon, @TimesofIsrael, are you serious? Or perhaps cynical? Or just pathetically unprofessional (to put it mildly)? This headline is beyond outrageous. pic.twitter.com/n0lV1zv6ZW
— Marek Magierowski (@mmagierowski) September 12, 2022
Przypomnijmy, że Żydzi wywalczyli reparacje wojenne od Niemiec. Więcej o tym, pisała "Gazeta Polska". Poniżej fragment tekstu:
Przez sześć powojennych lat, do czasu gdy Niemcy podjęły temat o reparacjach dla Żydów, oficjalne kontakty żydowsko-niemieckie nie istniały, a wielu Żydów utożsamiało Niemcy Adenauera z Niemcami Hitlera. Po osiągnięciu trudnego porozumienia w 1952 r. niemieckie odszkodowania przyczyniły się znacząco do rozwoju gospodarczego Izraela.
Niektórzy historycy wskazują dzień 20 grudnia 1951 r. jako pierwszy oficjalny kontakt między Izraelem a Niemcami, gdy podjęte zostały negocjacje na temat reparacji. Jednak, jak pisze Segev, w rzeczywistości poprzedziły je liczne nieoficjalne i półoficjalne kontakty. Jego zdaniem kluczowe zdarzenia miały miejsce osiem miesięcy wcześniej: „19 kwietnia 1951 r., w godzinach popołudniowych, do hotelu Crillon w Paryżu przybyło dwóch izraelskich urzędników. Dawid Horowic, ówczesny dyrektor generalny Ministerstwa Finansów, a później prezes Banku Izraela, oraz Maurice Fischer, chargé d’affaires Izraela we Francji…”. Byli wysłannikami premiera Izraela Dawida Ben Guriona, a ich rozmówcą był kanclerz Konrad Adenauer. „Było to pierwsze spotkanie na tak wysokim szczeblu między przedstawicielami obu państw – decydujący krok ku pojednaniu między narodami żydowskim i niemieckim” – pisze Segev.
Jak wspominał później Horowic, panowało ogromne napięcie. Adenauer powiedział, że chciałby choć w drobny sposób naprawić wielką krzywdę, jaką Niemcy wyrządzili Żydom. Horowic odpowiedział, że nie ma sposobu na naprawienie krzywd. Nie przybył tu prosić o żadną niemiecką pomoc, a o zwrot zagrabionej Żydom własności. A suma 1,5 mld dol., jakiej się domagają, to zaledwie niewielka jej część.
„Rację mieli także ci, którzy przewidywali, że porozumienia o reparacjach i rekompensatach doprowadzą do pojednania”.
- pisze Tom Segev, izraelski historyk, pisarz i dziennikarz, w książce „Siódmy milion”.