Europoseł Róża Thun, która niedawno opuściła Platformę Obywatelską, podpisała się pod wezwaniem do Komisji Europejskiej o podjęcie kroków w kwestii stosowania regulacji warunkowości w zakresie praworządności wobec Polski i Węgier.
- W obliczu miażdżących dowodów naruszania zasady praworządności na terenie Unii Europejskiej, Komisja Europejska ma obowiązek działać
- napisano w wezwaniu, wskazując m.in. na Polskę i Węgry.
- Nie istnieją uzasadnione przesłanki, aby Komisja opóźniała stosowanie regulacji warunkowości w zakresie praworządności. Skuteczne stosowanie regulacji warunkowości w zakresie praworządności nie może również podlegać przyjęciu jakichkolwiek wcześniejszych "wytycznych" przez Komisję
- dodano.
W liście zawarto też wprost sformułowanie, że chodzi o możliwość obcięcia unijnego finansowania dla kraju członkowskiego. Czy właśnie tego chce europoseł Thun? Na Twitterze napisała, że rozważany jest... "pozew za bezczynność".
Nie możemy być biernymi świadkami coraz głębszego kryzysu praworządności w #UE. Komisja Europejska @EU_Commission dysponuje mechanizmem warunkowości (pieniądze tam, gdzie przestrzegane jest prawo), ale go nie stosuje. Rozważamy pozew za bezczynność. pic.twitter.com/KBt9hsHc6q
— Róża Thun (@rozathun) May 26, 2021
Na wpis Róży Thun zareagował eurodeputowany PiS Patryk Jaki. - Czyli poseł wybrany z Polski chce, aby odebrano Polsce środki - podsumował na Twitterze.
Wezwał też Różę Thun do debaty w dowolnej telewizji lub na rynku w Krakowie. Debata "jeden na jeden" miałaby dotyczyć tzw. praworządności. - Listy łatwo się pisze. Życzę odwagi w starciu na żywo na argumenty - dodał Jaki.
Czyli poseł wybrany z Polski chce, aby odebrano Polsce środki.
— Patryk Jaki - MEP (@PatrykJaki) May 26, 2021
Mam propozycje: wzywam Panią do publicznej debaty 1 na 1 nt. „praworządności”. Może być wspólnie TVN i TVP lub Polsat lub rynek w Krakowie. Listy się łatwo pisze. Życzę odwagi w starciu na żywo na argumenty. https://t.co/LhuCJ4VcSK
Myślicie, że Róża Thun przyjmie wyzwanie?