„Na takich warunkach nie trzeba było rozmawiać z Rosją. Nie określę, czy to głupota, czy zdrada, na pewno mogę powiedzieć, że to pomyłka” - ocenił tuskową politykę resetu relacji z Rosją poseł Marek Dyduch (Nowa Lewica). W rozmowie z Michałem Rachoniem Dyduch ocenił, że ostatecznie taka polityka nie dała nic ani Polsce, ani samemu Donaldowi Tuskowi.
Odcinek programu #Jedziemy kręcił się wokół rozmowy z rosyjskim historykiem Jurijem Felsztinskim, która ukazała się na portalu Onet.pl. Felsztinski nawiązywał do serialu dokumentalnego "Reset" autorstwa Michała Rachonia i prof. Sławomira Cenckiewicza. W swojej wypowiedzi cytował Pawła Miliukowa, który lata temu oskarżał cara, pytając po przedstawianiu kolejnych zarzutów - "głupota, czy zdrada?". Felsztinski przypomniał te pytania w kontekście resetu Donalda Tuska i zawierzeniu putinowskiej Rosji.
Stosunki polsko-rosyjskie zawsze były skomplikowane, od zarania czasów. Jak rządził car, później rozbiory, później wojny, następnie 40 lat tzw. socjalizmu i zawsze coś było. Polski naród z dużą rezerwą patrzy na Rosję i zawsze patrzył. Natomiast świat miał prawo po 1990 roku szukać relacji z Rosją. Zgodziła się ona, wtedy Związek Radziecki, aby powstały państwa nadbałtyckie, chociaż to też siłą robiono - mówię o protestach i kwestiach zbrojnych. Powstanie Ukrainy, Białorusi, to był jakiś gest, może ze względu na słabość Rosji. Wielu przywódców miało wtedy nadzieję, że z tą Rosją da się rozmawiać. Także nasi przywódcy tak myśleli. Było też stanowisko naszego prezydenta Kaczyńskiego, który mówił "uważajcie". Na nieszczęście, to te słowa się sprawdziły
Dodał jednak, że w polityce takie próby są czymś naturalnym i każdy może popełnić błąd, a w tym przypadku "te błędy zostały popełnione". "Na tym trzeba wyciągnąć jeden wniosek. Z Rosją jeśli trzeba rozmawiać... W tej chwili nie trzeba rozmawiać, bo jest sytuacja fatalna, ale nie możemy żyć z sąsiadem, jakbyśmy nigdy nie chcieli z nim rozmawiać. To nie jest też normalne" - mówił gość Michała Rachonia.
Dyduch uważa, że po wojnie wszystko zależeć będzie od woli Ukraińców - jeśli będą chcieli, mogą w pewnym momencie podać rękę i usiąść do rozmów i unormować stosunki. Zaznaczył, że zgadza się z koniecznością osądzenia zbrodniarzy wojennych. Co do samych Ukraińców, to "nikt nie chce żyć w stanie wojny 10, 20 lat, czy 30 lat".
Oni też chcą spokoju, chcą się rozwijać. Jeżeli Ukraińcy dadzą sygnał, że można rozmawiać - nawet nie mówię, że z Putinem, tylko z Rosją - to trzeba to uszanować. A jak powiedzą "nie", to trzeba też to uszanować, aby przywódcy zachodni nie robili nic bez Ukrainy
Michał Rachoń zapytał zatem o to, czy Federacja Rosyjska po wojnie powinna w ogóle istnieć w obecnym kształcie. Zdaniem Dyducha to będzie zależeć od przyszłych rozmów i światowej polityki. Poseł zauważył, że problemem nie jest tylko Rosja, "mocarstwo chińskie mocno się rozpycha".
Chciałbym, aby Rosja funkcjonowała tak, żeby nie była zagrożeniem dla innych państw. W takim stanie jak dzisiaj, Rosja, która jest winna wojny na Ukrainie, Rosja, która chce zmienić kształt Europy i świata, Rosja, która mówi "wszystko mi się należy i zabiorę to siłą", nie powinna być członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Ale nie będzie tak wiecznie. Jeśli zostanie ona pokonana w taki, czy inny sposób, musi dostać warunki - "pod takimi i takimi warunkami jesteście w społeczności światowej. Nie możecie tego świata wyniszczać"
Rachoń przypomniał, że co 10-15 lat Rosja atakuje swoich sąsiadów i tak jest przez całą jej historię. Marek Dyduch wskazał, że już raz społeczność międzynarodowa sobie z takim państwem poradziła. Były to Niemcy, które najpierw podzielono na trzy części - jedną włączono do Polski, następnie utworzono NRD i RFN.
"Są teraz w okrojonym kształcie. Jeśli państwa się nie uczą, powtarzają takie sytuacje, muszą być ukarane. Ja z tej pozycji nie mogę ocenić, co zrobić świat, ale po Niemczech widać, że są sposoby do zrobienia" - powiedział Marek Dyduch.
Gość programu został pytany, czy gdy z Rosją w latach 2008-2014 Tusk rozmawiał "z taką, jaka jest", była to - jak pyta Jurij Felsztinski - głupota, czy zdrada?
To jest bardzo dobre zdanie. Moim zdaniem na takich warunkach nie trzeba było rozmawiać z Rosją. "Taką jaka jest". Polska jest trochę za słaba, żeby stawiać warunki Rosji, ale w polityce z Unią Europejską, ze Stanami Zjednoczonymi, już ten wspólny udział może mieć. Nie określę tego, czy to jest głupota, czy zdrada, mogę powiedzieć, że na pewno pomyłka. Nic to nie dało z perspektywy czasu Polsce, ani Donaldowi Tuskowi
Drugi odcinek serialu dokumentalnego „Reset” już w najbliższy poniedziałek o 21:30 w TVP Info i TVP 1.