Wiedzieliśmy, że powołanie komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski oraz początek emisji serialu „Reset” poważnie zaniepokoiły znaczną część polskiej opozycji – nawet nietrudno się domyślić dlaczego. Wcale też nie dziwi, że od lat infiltrowana przez Rosję Komisja Europejska czy Parlament Europejski również niepokoją się tego typu działaniami podjętymi przez Polskę. Natomiast równolegle stała się rzecz, która jest swoistą demaskacją rosyjskich wpływów – mianowicie histeryczna wręcz reakcja tamtejszych mediów na decyzję o powołaniu wspomnianej komisji.
Widać wyraźnie, że Rosjanie bardzo boją się utraty swoich rozległych aktywów, jakie mieli na terenie Polski, i już w tej chwili na ślepo wspierają część opozycji, atakując wszystkich, którzy zaczynają ujawniać powiązania polskich polityków, polskich dziennikarzy czy polskich biznesmenów z Moskwą. To, że Rosji to się nie podoba, jest oczywiste, jednak to, że aż tak gwałtownie zareagowali, wręcz zaskakuje. Widać, że klęski ponoszone na froncie ukraińskim, ale też uderzenie w ich nadwiślańskie aktywa wywołują w nich panikę i skłaniają do chaotycznych działań – tak oceniam to, co w tej chwili wyrabia Kreml.