- Niemcy, odpowiadając w ten sposób, podważają swoją rolę, którą chcą odgrywać - państwa będącego moralnym drogowskazem. Oni w ten sposób pozbywają się tego mandatu lidera do udzielania rad, moralizowania - powiedziała europosłanka Elżbieta Rafalska w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, komentując niemiecką odpowiedź na notę dyplomatyczną ws. reparacji.
Resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na notę MSZ RP z 3 października 2022 r.. Według rządu RFN sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.
- "Według Rządu RFN sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a Rząd RFN nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie"
- przekazał w komunikacie resort polskiej dyplomacji.
Sprawę w rozmowie z portalem Niezalezna.pl skomentowała europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Rafalska, która przyznała, że nie dziwi jej decyzja niemieckich władz. - Byliśmy przygotowani na taki opór i nie sądziliśmy wcale, że będzie łatwo. Było brane pod uwagę, że ta odpowiedź taka może być, nie można się tu absolutnie niczym zrażać - powiedziała.
- Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. I tak byliśmy przygotowani na strategię bardzo długiej i trudnej drogi. Niemcy zawsze będą dbały o swój interes. Oni mówią, że to są dla nich gigantyczne kwoty i nie chcą absolutnie z niczego zrezygnować, nawet w imię tej sprawiedliwości dziejowej
- dodała.
Zapytaliśmy posłankę, czy taka odpowiedź ze strony Niemiec, nie pokazała lekceważącego stosunku tego państwa do Polski. - Nawet nie nazwałabym tego stosunkiem lekceważącym, tylko jako stosunek absolutnie krzywdzący Polskę, jako głęboko niesprawiedliwy i nieuczciwy, bo myślę, że jest wewnętrzne przekonanie, że gigantyczne krzywdy i szkody, jakich doświadczyła Polska, a które znalazły się w naszym raporcie - i na pewno są Niemcom znane, ale nie wszyscy chcą o tym pamiętać - nie zostały zrekompensowane i rozliczenie tego gigantycznego długu nie zostało zamknięte - stwierdziła.
- Niemcy, odpowiadając w ten sposób, podważają swoją rolę, którą chcą odgrywać - państwa będącego moralnym drogowskazem. Oni w ten sposób pozbywają się tego mandatu lidera do udzielania rad, moralizowania
- dodała.