Atak „totalsów” na policjantów w taki sposób opisywała „Wyborcza”.
„Dziennikarz Jacek Rakowiecki relacjonuje: - Usłyszałem krzyki, kiedy dotarłem na miejsce, zobaczyłem policję, która otoczyła dwie osoby. Policjanci z kolei zostali otoczeni przez protestujących, zaczęły się negocjacje i zamieszki. Nagle od policji poszła chmura gazu”
- czytamy na portalu wyborcza.pl.
Działanie policjantów w trakcie manifestacji pod Pałacem Prezydenckim było adekwatne do zagrożenia. Część osób protestujących była bardzo agresywna. Atakowanie policjantów jest czystym bandytyzmem
- ocenił dziś rzecznik komendanta stołecznego policji kom. Sylwester Marczak.
Jak dodał, jeżeli pojawiła się chmura gazu, o której w internecie piszą dziennikarze, to „jednoznacznie pokazuje, że gaz został użyty wobec policjantów”.
Żeby nie być gołosłownymi policja opublikowała nawet zdjęcia tego, jak wyglądają ślady po gazie, która ma na wyposażeniu policja i tego, dostępnego w zwykłych sklepach. „Stop fakenews”, „gdzie jest chmura?” – dodaje policja.
(...) zobaczyłem policję, która otoczyła dwie osoby. Policjanci z kolei zostali otoczeni przez protestujących, zaczęły się negocjacje i zamieszki. Nagle od policji poszła chmura gazu – opisuje dziennikarz Jacek Rakowiecki. Cytat z portalu @natematpl #stopfakenews #gdziejestchmura
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 27 lipca 2018
Kłamać „totalsom” jest coraz trudniej. Bowiem dodatkowo w sieci krąży nagranie jednej z uczestniczek protestu na którym słychać… jak mówi komuś żeby właśnie rozpylił gaz w policjantów!
- psikacie gazem?
— Radosław ???????? (@bogdan607) 27 lipca 2018
- tak
to by było na tyle pic.twitter.com/2XAS9QEkea