Po skandalicznej decyzji PKW pojawiło się zagrożenie dla wyborów prezydenckich w 2025 roku. "Odwrócili sens pojęć, wmawiając obywatelom, że prawo to bezprawie, a bezprawie to prawo. Dziś w najlepsze podpalają Polskę, staczając w otchłań anarchii" - pisze sędzia Kamil Zaradkiewicz.
Upolityczniona Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła obrady ws. sprawozdania komitetu PiS do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby". W praktyce oznacza to wielkie zagrożenie dla przyszłorocznych wyborów prezydenckich. Członek PKW Ryszard Kalisz kolejny raz snuł scenariusz o przejmowaniu władzy przez marszałka Sejmu.
Sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz podejmowane działania skomentował w serwisie X.com w mocnych słowach.
- Odwrócili sens pojęć, wmawiając obywatelom, że prawo to bezprawie, a bezprawie to prawo. Dziś w najlepsze podpalają Polskę, staczając w otchłań anarchii. W dodatku przy bezpośrednim zagrożeniu zewnętrznym - skomentował sędzia Zaradkiewicz.
Przypominam, że KAŻDY organ władzy publicznej działa na podstawie i W GRANICACH prawa, a zatem jedynie w granicach przyznanych mu wprost i wyraźnie kompetencji. Nawet jeśli czysto hipotetycznie PKW miałaby wątpliwości co do składu Sądu Najwyższego to nie jest jej rolą ani kompetencją ocena wydawanych orzeczeń. Wszystkie te kwestie wprost i wyraźnie regulują ustawy