10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

PO zarzuca Płażyńskiemu "nepotyzm" w PKP Cargo. Polityk PiS rozprawia się z absurdalnymi zarzutami

Jeśli Pan Wojewódka i ludzie Platformy myślą, że ich oparta na kłamstwach „super strategia” odstręczy mnie od wyjaśniania tego, co robią oni dziś z niezbędną dla bezpieczeństwa państwa spółką skarbu państwa, jaką jest PKP Cargo, to się bardzo gorzko zawiodą - oznajmił poseł PiS Kacper Płażyński, odpowiadając na atak, jaki partia Donalda Tuska wymierzyła w niego i jego brata. Polityk obalił argumenty przeciwników i podkreślił, że jeśli nie przeproszą, to spotkają się w sądzie.

Kacper Płażyński
Kacper Płażyński
Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Kilka dni temu zarząd PKP Cargo zdecydował o zwolnieniach grupowych, obejmujących do 30 procent zatrudnionych, czyli 4142 pracowników. Wcześniej, w maju, uruchomiono program wysyłania do 30 proc. pracowników na tzw. nieświadczenie pracy. Dodatkowo w środę Telewizja Republika ujawniła notatkę, z której wynika, że niemiecka spółka Deutsche Bahn zaczęła "inwentaryzację" polskiego przewoźnika.

Przedsądowe pisma

Sytuacja w spółce jest fatalna, a rząd winą za to, próbuje obarczyć swoich poprzedników.  Dziś Platforma Obywatelska opublikowała na ten temat spot. Wrzuciła taż grafikę, którą zaatakowała Kacpra Płażyńskiego z PiS, zarzucając mu powiązania z zatrudnieniem jego brata w PKP Cargo. Poseł odpowiedział.

"Prezes Marcin Wojewodka i politycy Platformy Obywatelskiej bezczelnie kłamią, wiążąc mnie z pracą mojego brata Jakuba dla PKP Cargo, dlatego dostali ode mnie pisma przedsądowe. Jeśli nie przeproszą, pójdziemy do sądu. Pozwę też i zażądam wysokiego odszkodowania od PO za dzisiejszy kłamliwy filmik i grafikę, w których pada moje nazwisko"

– przekazał w mediach społecznościowych. 

"To wy go tam zatrudniliście"

Zarzucanie mu nepotyzmu nazwał "świństwem" i dodał, że przedsądowe pismo trafi również do przewodniczącego PO, premiera Donalda Tuska. - Podobne kroki podejmę oczywiście wobec wszystkich, którzy będą rozpowszechniać kłamstwa w przyszłości - podkreślił. Polityk w kilku słowach obalił teorie wysuwane przez polityków partii rządzącej.

"Panowie i Panie z Platformy. Jeśli uważacie, że mój starszy brat – z którego wyborami życiowymi i działalnością zawodową nie mam nic wspólnego – nie miał kwalifikacji do pracy na rzecz PKP Cargo, to miejcie pretensje sami do siebie, bo to wy go tam zatrudniliście"

– przekazał.

Wyjaśnił, że jego brat "rozpoczął pracę dla grupy w 2010 roku i zasiadał w radzie nadzorczej jednej z jej spółek do stycznia roku 2014. Premierem był wówczas Donald Tusk z Platformy Obywatelskiej, ministrami skarbu Aleksander Grad, Mikołaj Budzanowski i Włodzimierz K., zaś ministrami odpowiedzialnymi za kolej m.in. Cezary Grabarczyk, Elżbieta Bieńkowska czy wychowanek Pana Premiera Sławomir N.". Podkreślił, że wówczas był studentem. Z kolei, gdy jego brat ponownie zaczął współpracę ze spółką w 2016 roku, nie tylko nie pełnij funkcji publicznej, ale i nie był członkiem żadnej partii.

"Sugerowanie, że mogłem mieć cokolwiek wspólnego z zatrudnieniem Jakuba czy czerpać z tego jakiekolwiek korzyści to kompletny absurd i kłamstwo. Mówienie, że to ja w związku z tym odpowiadam za obecny stan PKP Cargo jest zaś zwykłym idiotyzmem"

– oznajmił.


 



Źródło: niezalezna.pl

#Platforma Obywatelska #PKP Cargo