Szef klubu PiS nawiązał do piątkowej konferencji prasowej premiera Donalda Tusk oraz szefowej KE Ursuli von der Leyen w Gdańsku i słów szefa rządu ws. paktu migracyjnego. "Powiedziałem to Polakom niedawno w sposób jednoznaczny i powtórzyłem to dzisiaj pani przewodniczącej (Ursuli von der Leyen). I cieszę się, że moja argumentacja znalazła słuch i zrozumienie, że Polska nie będzie implementowała paktu migracyjnego w sposób, który by spowodował dodatkowe jakiekolwiek kwoty migrantów w Polsce" - oświadczył wówczas Tusk.
"Nie tak dawno w Gdańsku, u boku Ursuli von der Leyen Donald Tusk powiedział, że Polska nie będzie przyjmowała - ale uwaga - dodatkowych kwot migrantów" - powiedział w poniedziałek Błaszczak. Tymczasem, dodał, podczas niedzielnej debaty telewizyjnej w Niemczech kanclerz Olaf Scholz jasno powiedział, że wydalenia migrantów z Niemiec "są zgodne z prawem". Cytował też słowa Scholza: "Bo ja do wszystkich premierów w krajach sąsiednich zadzwoniłem i powiedziałem, że muszą się na to zgodzić".
Błaszczak dodał, że polski Urząd ds. cudzoziemców przygotowuje nowelizację planu kryzysowego, a daty w nowelizacji zbiegają się z czasem, który KE wskazuje państwom członkowskim na przygotowanie się do relokacji migrantów. Jak ocenił, z tego wszystkiego wyłania się obraz "tego, co dla Polski szykuje Donald Tusk". "A jest to wprost zagrożenie dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny" - stwierdził szef klubu PiS.
Żeby się przeciwstawić tym zagrożeniom, w imieniu klubu parlamentarnego PiS składam wniosek do marszałka Sejmu o dodatkowe posiedzenie Sejmu. Przygotowaliśmy projekt uchwały. Liczymy na to, że Sejm RP jednogłośnie sprzeciwi się temu wszystkiemu, co Donald Tusk przygotowuje na szkodę naszego kraju
– powiedział Błaszczak.