Komunikat, który był wydany wobec gen. Gromadzińskiego - cofnięcie go z tak ważnej funkcji w ramach NATO, to jest komunikat, który uderza w wiarygodność całego Wojska Polskiego. Nikt nie zasługuje na to, zwłaszcza tak doświadczony oficer, z taką renomą, żeby go tak potraktować, jak został potraktowany przez nową ekipę koalicji 13 grudnia - mówił na antenie Telewizji Republika Adam Andruszkiewicz (PiS).
Ministerstwo Obrony Narodowej pod koniec marca br. opublikowało komunikat, w którym poinformowano, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła postępowanie kontrolne "dotyczące poświadczenia bezpieczeństwa osobowego gen. broni Jarosława Gromadzińskiego w związku z pozyskaniem nowych informacji na temat oficera". "W związku z tym została podjęta decyzja o odwołaniu gen. broni Gromadzińskiego z zajmowanego stanowiska dowódcy Eurokorpusu i jego natychmiastowym powrocie do kraju" - poinformowało MON.
Eurokorpus wydał krótki komunikat w tej sprawie, pisząc, że jest to "wewnętrzna decyzja Polski, jako jednego z państw ramowych Eurokorpusu", a obowiązki generała przejmie zastępca dowódcy Eurokorpusu.
"W celu uzyskania dalszych informacji, proszę bezpośrednio kierować wszystkie pytania do Centrum Operacyjnego MON w Polsce" - napisano.
Sprawę skomentowali na antenie Telewizji Republika goście Katarzyny Gójskiej, która poinformowała, że "Gazeta Polska" dotarła do prawdziwego uzasadnienia cofnięcia gen. Gromadzińskiego ze stanowiska dowódcy Eurokorpusu: nie ma tam mowy o żadnych problemach z poświadczeniem bezpieczeństwa, zaś generał został wycofany ze względu na potrzeby sił zbrojnych w Polsce.
- Absolutnie ten komunikat, który był wydany wobec pana generała, cofnięcie go z tak ważnej funkcji, to jest komunikat, który uderza w wiarygodność całego Wojska Polskiego oraz samego pana generała. Nikt nie zasługuje na to, żeby tak go traktować, jak został potraktowany przez koalicję KO. Jeśli są jakiekolwiek bardzo poważne dowody, to należy je przedstawić. Jeśli ich nie ma, to nie wydaje się komunikatów, ponieważ to niszczy wizerunek nie tylko pana generała, ale też Wojska Polskiego w czasie, kiedy jest to fundamentem naszego bezpieczeństwa
- mówił Adam Andruszkiewicz (PiS).
Zdaniem polityka PiS, "pan generał został potraktowany w sposób haniebny".
- Ten komunikat można odczytywać w języku dyplomacji czy wojska niemalże jako komunikat o zdradzie państwa. Jeśli KO daje taką armatę w pana generała, który wiele lat służył Polsce, to jeśli mówią "a", powinni powiedzieć też "b", czyli: proszę państwa, mamy dowody, musimy tę sprawę zakończyć. Ale jak zostawiają coś takiego (suchy komunikat - red.), jak można ufać ich koalicji, z panem premierem na czele?
Pytany o to, dlaczego w taki sposób generał Gromadziński został potraktowany i dlaczego opinia publiczna nie doczekała się później żadnych konkretnych informacji, Marcin Skonieczka (Polska 2050) stwierdził, że "oczywiście, że im więcej Polaków we wszystkich gremiach, tym lepiej".
- Natomiast to muszą być osoby, które muszą być sprawdzone i mają też zaufanie władz wojskowych. To nie może być tak, że to są osoby, które nie wykonują poleceń
- dodał. Jakie są przykłady owych rzekomych niewykonanych poleceń? Skonieczka nie odpowiedział.
Marcin Warchoł (Suwerenna Polska) wskazał natomiast, że pomówienie płynące z ówczesnego komunikatu MON zasługuje na proces, ponieważ szkaluje dobre imię generała.
- Jest to atak na nasze bezpieczeństwo, wiarygodność i prestiż Polski. Minister Kosiniak-Kamysz mówi o dobrej współpracy z instytucjami unijnymi, a jednocześnie bez żadnego trybu, absolutnie nielegalnie jest odwoływany reprezentant Polski w Eurokorpusie
- podkreślił.
W sprawie głos zabrał również Jan Filip Libicki (PSL).
- Ja bym rekomendował, żeby posłowie PiS z Sejmowej Komisji Służb Specjalnych poprosili o informację w sprawie gen. Gromadzińskiego i żeby powiedzieli opinii publicznej tyle, ile mogą powiedzieć
- powiedział.
Generał Jarosław Gromadziński, który w 2023 roku jako pierwszy Polak został dowódcą wielonarodowej struktury wojskowej Eurokorpus, po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia padł ofiarą brutalnej politycznej napaści, w której użyto metod zbieżnych z dezinformacją rosyjską – ustaliła „Gazeta Polska”. Dowódcę, który poniósł nieocenione zasługi we wzmacnianiu polskiej armii, od lat atakuje gen. Mirosław Różański – wieloletni członek PZPR, dziś senator i wpływowa postać w otoczeniu Szymona Hołowni. Wtóruje mu wywodzący się z WSI Jarosław Stróżyk – do niedawna wiceprezes Fundacji Stratpoints, kierowanej przez Różańskiego, obecnie szef SKW.