- Czy nie ma pan wrażenia, że to jest mało wiarygodne? - zwracał się do Jarosława Gowina Waldemar Buda, wiceprzewodniczący komisji śledczej do zbadania wyborów korespondencyjnych. Były lider Porozumienia prezentuje się dwojako: niekiedy pamięć ma godną podziwu, wskazując na szereg szczegółów i okoliczności, innym razem zaś nie pamięta, czy miał być premierem.
W środę po godz. 10 prace wznowiła sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych z 2020 roku - tzw. wyborów kopertowych. Komisja kontynuowała przesłuchanie byłego wicepremiera w rządzie PiS Jarosława Gowina.
Fragment tego przesłuchania pokazał na platformie X były minister rozwoju i technologii, zastępca przewodniczącego komisji Waldemar Buda.
Zwracał się do Gowina:
„pana rozmówcy publicznie w tamtym czasie mówią o tym, że proponują panu funkcję wicepremiera, marszałka. Pan pamięta rozmowy, pamięta czas, nie pamięta tych propozycji”.
- Wiceprezes otrzymuje grant 10 milionów złotych. Pamięta pan człowieka, media piszą o szarej eminencji, mówią o „najemniku Gowina”. Pan go kojarzy, ale nic nie wie o tym, żeby taki grant otrzymał - mówił dalej.
- Czy nie ma pan wrażenia, że to jest mało wiarygodne? - zapytał w końcu, na co usłyszał w odpowiedzi jedynie:
„nie, nie mam takiego wrażenia”.
@Jaroslaw_Gowin wiele nie pamięta.
— Waldemar Buda (@waldemar_buda) January 10, 2024
Ktoś go naciskał, informował ale nie zna szczegółów.
Telefon się zepsuł i nie wie gdzie ma stary komputer.
Równolegle idą wielomilionowe granty z NCBiR.
To wszystko w grze @Platforma_org o wymianę kandydata w wyborach prezydneckich.
Dobrze, że… pic.twitter.com/f81ZbgfhUI
Jak pisze w dzisiejszej “Gazecie Polskiej Codziennie” Jan Przemyłski, „posłowie koalicji rządzącej od kilku dni dumnie sugerowali, że przesłuchanie Jarosława Gowina przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych pogrąży Prawo i Sprawiedliwość. Tymczasem okazało się, że b. wicepremier nie wyjawił żadnych nowych informacji, które w złym świetle stawiałyby polityków Zjednoczonej Prawicy. Natomiast ciekawą rzecz powiedział o Radosławie Sikorskim – na pytanie, czy ten proponował mu stanowisko premiera m.in. w zamian za zablokowanie wyborów korespondencyjnych, Gowin odpowiedział, że „nie pamięta, aby tego typu propozycja padła, ale nie może jej wykluczyć”.