Rafał Trzaskowski rok temu w kampanii wyborczej zapowiadał podniesienie kwoty wolnej od podatku. Gdy taka zapowiedź padła w ramach "Polskiego Ładu", prezydent Warszawy uważa, że będzie to miało katastrofalny wpływ na budżety samorządów.
Polski Ład to firmowany przez partie tworzące Zjednoczoną Prawicę nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł.
Planowane zmiany krytykują politycy Platformy Obywatelskiej. Dziś odniósł się do nich wiceprzewodniczący PO, a jednocześnie prezydent Warszawy.
- Zapowiedziane w „Polskim Ładzie” zmiany podatkowe (np. większa kwota wolna od podatku) też będą miały wpływ na budżety. I obawiam się, że będzie to wpływ katastrofalnie zły - napisał Rafał Trzaskowski na Facebooku, dodając:
Dlatego domagam się od rządu, by jak najszybciej przedstawił dokładne analizy skutków finansowych swojego planu. I wyjaśnił samorządom, jak zamierza im zrekompensować taką wyrwę w budżecie.
To dość zaskakujące stanowisko Trzaskowskiego, gdyż w ubiegłym roku... sam popierał podniesienie kwoty wolnej od podatku.
- Przedłożę projekt ustawy "Wszystko na rękę", który zwiększy kwotę wolną od podatku. Wszyscy, którzy zarabiają do 30 tys. zł, będą w ogóle zwolnieni z podatku. Dla osób, których dochód wynosi między 30 tys. a 65 tys. zł - "to kwota wolna od podatku będzie wynosiła 8 tys. zł
- zapowiadał, gdy był kandydatem na prezydenta RP. Co się stało, że nagle zmienił swoje poglądy?