Gdybym tego nie zrobił, jestem przekonany, że krzyczelibyście, że trzymam pieniądze na depozytach i lokatach w tych „strasznych bankach" - odpowiadał na krytykę opozycji premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu tłumaczył, dlaczego podjął decyzję o zakupie obligacji skarbowych.
Mateusz Morawiecki nie jest zainteresowany obniżeniem inflacji, bo dzięki zakupionym obligacjom zarobi na wysokiej inflacji - mówili w czwartek w Sejmie posłowie KO. Według oświadczenia majątkowego premiera, kupił on obligacje skarbowe za kwotę 4,6 mln zł.
Odpowiadając na krytykę szefa rządu, minister w KPRM Łukasz Schreiber oponował:
„premier zachęcał obywateli do kupna obligacji i pokazał, że sam nie bał się tego zrobić”.
Po wznowieniu posiedzenia Sejmu po godz. 13, głos zabrał sam premier. Odniósł się do zarzutów ws. zakupu obligacji skarbowych.
- Chcecie usłyszeć o obligacjach? Otóż tak. Sam nakłaniam od dłuższego czasu Polaków do tego, aby kupować polskie obligacje. To inwestycja transparentna, bezpieczna dla wszystkich i propaństwowa. To chyba, jeśli sam robię to, do czego namawiam, to dobrze, jeśli za moimi słowami idą czyny. Czyż nie? – pytał.
Zwracając się dalej do opozycji, mówił:
„gdybym tego nie zrobił, jestem przekonany, że krzyczelibyście trzymam pieniądze na depozytach i lokatach w tych „strasznych bankach””.
- Tak to już z wami jest… Przyzwyczaiłem się do tego - zakończył.
Ministerstwo Finansów wyemitowało 1 czerwca dwa rodzaje nowych obligacji skarbowych - rocznych i dwuletnich. Obligacje roczne ROR są oprocentowane 5,25 proc. w skali roku, w pierwszym miesięcznym okresie odsetkowym; w kolejnych miesięcznych okresach odsetkowych obligacje te będą oprocentowane w wysokości stopy referencyjnej NBP. Obligacje dwuletnie DOR są oprocentowane 5,50 proc. w skali roku, w pierwszym miesięcznym okresie odsetkowym; w kolejnych miesięcznych okresach odsetkowych będą one oprocentowane w wysokości stopy referencyjnej NBP plus 0,25 proc.